wtorek, 3 marca 2015

Rozdział 22

OLA:
*Tego samego dnia*
-Ola, idę na spacer. Idziesz ze mną? - zapytała Kamila.
-Tak, mogę iść. Spacer dobrze mi zrobi - powiedziałam i wstałam z łóżka - Poczekaj, tylko się ogarnę i możemy iść.
-Ok, czekam na dole - oznajmiła.
Podeszłam do szafy i otworzyłam ją. Nie wiedziałam w co mam się przebrać.W końcu ubrałam to:


Następnie rozczesałam włosy i zostawiłam je rozpuszczone. Jeszcze szybko poprawiłam makijaż i byłam gotowa. Spojrzałam w lustro. Nadal miałam oczy czerwone od płaczu. No cóż, nic na to nie poradzę. Wzięłam telefon z szafki i zeszłam na dół.
-Możemy iść - powiedziałam do Kamili, która siedziała w kuchni.
-Ok, to chodźmy - rzekła i obie wyszłyśmy z domu.
-Może pójdziemy na lody? - zaproponowałam.
-Ok, dobry pomysł - powiedziała Kamila.
Po 20 minutach doszłyśmy do budki z lodami.
-Dzień dobry - obie przywitałyśmy się ze sprzedawcą.
-Dzień dobry! Jakie lody podać? - zapytał uprzejmie.
-Ja poproszę śmietankowe z czekoladową polewą - powiedziałam.
-Dla mnie to samo - rzekła Kamila.
-Razem to będzie osiem euro - powiedział sprzedawca i po chwili dał nam nasze lody, a ja za nie zapłaciłam.
-Dziękujemy bardzo, do widzenia! - powiedziała Kamila do sprzedawcy.
-Idziemy gdzieś usiąść? - zapytałam.
-Jasne, możemy usiąść na tamtej ławce - wskazała palcem na małą ławeczkę znajdującą się niedaleko.
-Ok - powiedziałam. Już po chwili obie siedziałyśmy i zajadałyśmy lody.
-Ale wspaniała pogoda - powiedziała moja kuzynka.
-Jak zawsze - uśmiechnęłam się, ale po chwili uśmiech zszedł mi z twarzy - O nie, tylko nie ona! - powiedziałam.
-Co? Kto? - zapytała Kamila.
-Bruna tu idzie - oznajmiłam.
-Cześć Olka! Jak dobrze, że Cię widzę! - podeszła do nas.
-Czego chcesz? - zapytałam.
-Co Ty taka niemiła? Stało się coś? - zapytała Bruna.
-A co Cię to obchodzi?! 
-Pokłóciłaś się z Neymarem co? 
-Nie Twoja sprawa! - krzyknęłam.
-Ola, spokojnie - odezwała się Kamila.
-A my się chyba nie znamy. Jestem Bruna Marquezine - powiedziała do Kamili.
-Kamila, miło mi - odpowiedziała jej.
-A, Ola! Neymar mówił Ci już, że od dziś mieszkam na przeciwko niego? - zwróciła się do mnie z pytaniem.
Teraz to mnie wkurzyła. I to bardzo.
-Nie, nie mówił! - wstałam z ławki - Sorry, ale za bardzo nie mam ochoty aby z Tobą rozmawiać - powiedziałam.
-Ok, ok. To ja już sobie lepiej pójdę. Na razie! - rzekła i odeszła.
-Co to miało być?! Ona będzie teraz mieszkać na przeciwko Neymara?! Nie wiedziałaś o tym? - zapytała Kamila gdy tylko Bruna się oddaliła.
-Nie wiedziałam. Ciekawa jestem kiedy Neymar chciał mi to powiedzieć! - byłam wściekła.
-Uspokój się. Jesteś mega zdenerwowana - powiedziała Kamila.
-To Bruna mnie tak wkurzyła. Gdy ją widzę, mam ochotę ją zabić! 
-Ej, Ola.. Jeśli ona ma teraz mieszkać na przeciwko Neymara.. - nie dałam jej dokończyć.
-Nie mów mi teraz o tym! - krzyknęłam.
-Okej, przepraszam.
Chciałam coś powiedzieć, ale usłyszałam jak ktoś krzyczy moje oraz Kamili imię. Obie się odwróciłyśmy i ujrzałyśmy Bartrę. Po chwili stał już koło nas.
-Hej skarbie - przywitał się z Kamilą.
-Cześć - Kamila odpowiedziała i przytuliła się do niego.
-Cześć Ola - teraz przywitał się ze mną.
-Hej - uśmiechnęłam się do niego.
-Co powiecie na spacer po Barcelonie? - zapytał.
-Świetny pomysł - rzekła Kama.
-Idźcie sami, nie mam ochoty na spacer - powiedziałam.
-Jesteś pewna? - zapytała Kamila.
-Tak - odpowiedziałam - Widzimy się w domu. Miłego spaceru gołąbeczki - powiedziałam i ruszyłam w stronę domu.
Nie spieszyłam się. Zachwycałam się pięknem Barcelony. Gdy tak sobie spacerowałam po mieście, zadzwonił mój telefon. Spojrzałam na wyświetlacz: "Antonella :)". Odebrałam.
-Hej Anto! - powiedziałam.
-Cześć, co robisz? - zapytała.
-Spaceruję po Barcelonie - odpowiedziałam jej.
-To wpadnij do nas, napijemy się kawy czy coś - rzekła.
-Okej - zgodziłam się.
-To czekamy! - powiedziała i się rozłączyła.
Zamówiłam taksówkę i po 20 minutach byłam już pod domem Antonelli i Messiego. Zapłaciłam taksówkarzowi, a następnie podeszłam do drzwi i zadzwoniłam dzwonkiem. Drzwi otworzyła Anto.
-Hej, wchodź - powiedziała - Zapraszam do kuchni - uśmiechnęła się. 
-Co on tu robi?! - zapytałam gdy ujrzałam Neymara.
-Też miło Cię widzieć - odezwał się.
-Jeśli on tu jest, to ja wychodzę. Cześć - powiedziałam i skierowałam się w stronę drzwi.
-Poczekaj - Juninho podbiegł do mnie i złapał mnie za nadgarstek.
-Czego chcesz? - zapytałam.
-Porozmawiajmy - powiedział.
-O czym chcesz rozmawiać?
-O nas, o tym co się wydarzyło - odpowiedział brunet.
-Nie chcę teraz o tym gadać - oznajmiłam i wyrwałam rękę z jego silnego uścisku.
-Rozumiem. Muszę Ci jeszcze coś powiedzieć - rzekł spoglądając prosto w moje oczy - Od dziś Bruna będzie miesz.. - nie dałam mu dokończyć.
-Będzie mieszkać na przeciwko Ciebie. Wiem. Sama dziś mi to powiedziała, bo Ty byś mi na sto procent o tym nie powiedział! - krzyknęłam i opuściłam dom Anto i Leo. 

NEYMAR:
-Wszystko ok? - zapytał Messi gdy wróciłem do kuchni.
-Nie. Wszystko spieprzyłem! - byłem zły sam na siebie - Mogłem jej wcześniej o tym wszystkim powiedzieć, a nie dopiero teraz -  powiedziałem - Dobra, zbieram się do domu. Widzimy się jutro na treningu. Na razie - pożegnałem się i wyszedłem z ich domu. Do Messiego przyszedłem pieszo, bo nie miałem do niego daleko, ale teraz nie chciało mi się wracać do domu z buta, więc zamówiłem taksówkę. Po 10 minutach byłem już pod domem. Zapłaciłem taksówkarzowi i chciałem już iść do domu, ale usłyszałem jak ktoś krzyczy moje imię. Odwróciłem się i zobaczyłem idącą Brunę w moją stronę.
-Czego chcesz? - zapytałem gdy podeszła do mnie.
-Chciałam zapytać czy nie chciałbyś pójść ze mną do kina dziś wieczorem? - zapytała.
-Dziś wieczorem nie mam czasu - skłamałem. Nie miałem ochoty z nią nigdzie wychodzić.
-Okej, rozumiem. To może innym razem - uśmiechnęła się - Dobra, to ja już idę do siebie. Cześć - powiedziała i odeszła.
Nie podobało mi się to, że teraz będzie mieszkać naprzeciw mnie, ale przecież nie mogłem jej zabronić mieszkać akurat w tym domu. Miałem już otwierać drzwi gdy zadzwonił mój telefon. 
-Tak, słucham - powiedziałem.
-Cześć Ney - usłyszałem głos Rafaeli.
-Hej Raf! Stało się coś, że dzwonisz? - zapytałem.
-Nie, tak tylko. Co porabiasz? - zapytała.
-Wróciłem właśnie od Messiego i Anto - odpowiedziałem wchodząc do domu - A co u Ciebie słychać? 
-A nic ciekawego, siedzę sama w domu, bo rodzice poszli do znajomych - rzekła do telefonu.
-To wbijaj do mnie. Pogadamy sobie - powiedziałem.
-Ola nie przychodzi dziś do Ciebie? - zapytała.
-Nie - powiedziałem smutnym głosem.
-Czemu? Stało się coś?
-Pogadamy jak przyjedziesz. Czekam na 
na Ciebie - powiedziałem i się rozłączyłem. Odłożyłem telefon na stół w kuchni, a następnie nalałem sobie wody do szklanki. Usiadłem na kanapie przed telewizorem i czekałem na siostrę. Przyjechała po niecałej godzinie.
-Cześć młoda, wchodź - powiedziałem otwierając jej drzwi.
-Nie jestem młoda! Mam już osiemnaście lat - rzekła wchodzą do środka.
-Wiem, wiem, ale dla mnie zawsze będziesz młoda - zaśmiałem się - Chcesz coś do picia? - zapytałem.
-Sok pomarańczowy poproszę - uśmiechnęła się.
-Okej - powiedziałem i poszedłem do kuchni po sok.
Nalałem go do szklanki i zaniosłem Rafaeli, która siedziała w salonie.
-Proszę bardzo siostrzyczko - podałem jej napój.
-Dziękuję braciszku - uśmiechnęła się - A teraz opowiadaj co takiego się stało.
-Zacznę od początku - powiedziałem i wszystko jej opowiedziałem.
-Neymar! Głupku! Takie rzeczy to się od razu mówi - powiedziała gdy tylko skończyłem mówić. 
-Wiem, żałuje, ze nie powiedziałem jej tego wcześniej. 
-Następnym razem powiedz jej takie typu rzeczy od razu - rzekła Rafaela.
-Wiem. Dzięki, że mnie wysłuchałaś - uśmiechnąłem się do niej.
-Nie ma sprawy, zawsze możesz na mnie liczyć - przytuliła się do mnie.
-Masz ochotę obejrzeć jakiś film? - zapytałem.
-Możemy oglądnąć, ale komedie - odpowiedziała.
-Okej - powiedziałem i załączyłem pierwsza lepsza komedie. Raf śmiała się jak głupia przez cały film! Ja natomiast ciągle myślałem o Oli. 
-Neymar.. - odezwała się moja siostra.
-Tak? - zapytałem patrząc się w telewizor
-Myślisz cały czas o Oli, prawda? - zapytała.
-Skąd wiedziałaś? - popatrzyłem się na nią.
-Za dobrze Cie znam braciszku. Widać, ze ja kochasz i cholernie Ci na niej zależny. Po tym jak ja poznałeś stałeś się inny. Zmieniłeś się. Na lepsze - uśmiechnęła się do mnie.
Nie odpowiedziałem tylko tez się uśmiechnąłem. Przez resztę filmu siedzieliśmy w ciszy.
-Zostaniesz na noc? - zapytałem Raf gdy tylko film się skończył.
-Mogę zostać!
-To super! Idę do swojego pokoju, jak będziesz głodna to najwyżej zamów sobie pizzę - powiedziałem i poszedłem na górę. Resztę dnia spędziłem siedząc w pokoju i przeglądając coś na telefonie. Po 21 przyszła do mojego pokoju Rafaela.
-Idę spać, dobranoc - powiedziała.
-Ok, ja też idę już spać. Muszę się wyspać, bo jutro trening. Dobranoc - uśmiechnąłem się. Ona odwzajemniła gest i wyszła. Udałem się do łazienki. Wziąłem szybki prysznic, przebrałem się, umyłem zęby i położyłem się spać. Nie zorientowałem się nawet kiedy zasnąłem.
Następnego dnia rano*
-Neymar! Wstawaj! - obudziły mnie krzyki siostry. Niechętnie wstałem z łózka i udałem się do łazienki. Ubrałem krótkie dresowe spodenki i zwykłą białą bluzkę z jakimś znaczkiem.
-Śniadanie masz już naszykowane - powiedziała Brazylijka gdy wyszedłem z pokoju. 
-Dziękuję, a tak w ogóle to która godzina? - zapytałem.
-Ósma trzydzieści osiem - odpowiedziała spoglądając na zegarek, który miała na ręce.
-Kurde! Znowu się spóźnię! - powiedziawszy te słowa, zbiegłem na dol do kuchni i w parę minut pochłonąłem kanapki, które przygotowała mi Rafaela.
-Gotowy? - zapytała dziewczyna wchodząc do kuchni.
-Tak, możemy jechać - odpowiedziałem.
-Trzymaj kluczyki i dokumenty - rzekła.
-Co ja bym bez Ciebie zrobił? - uśmiechnąłem się, a 18-latka wybuchła śmiechem - Dobra, chodź bo nie mam zamiaru się spóźnić! - oboje wyszliśmy z domu.
Po 15 minutach byliśmy już pod Camp Nou. To tu mieliśmy dziś trening.
-Idę się przebrać, a Ty idź na trybuny - powiedziałem do siostry, a następnie udałem się do szatni.
-Cześć! - krzyknąłem wchodząc do szatni.
-Siemka stary! - krzyknął Piquè.
-Jak tam? - zapytał Messi.
-A w porządku - odpowiedziałem przebierając się. 
Chwile jeszcze pogadaliśmy i wyszliśmy na murawę. 
-Na początek jedno okrążenie! - krzyknął trener.
Po wykonaniu zadania, trener kazał nam się porozciągać i te sprawy. W pewnej chwili usłyszałem jak ktoś mnie wola. Odwróciłem się i zobaczyłem Rafaelę biegnącą w moją stronę.
-Coś się stało? - zapytałem przerywając ćwiczenia.
-Czytaj - powiedziała podając mi swój telefon.
To co właśnie przeczytałem bardzo mnie zszokowało.
----------------------------------------
Przepraszam, że tak długo nie było rozdziału.. :( ale byłam chora, i teraz muszę nadrabiać wszystko w szkole i te sprawy.. ;// mam nadzieję, że rozdział będzie się Wam podobał. ;) czekam na Wasze opinie w komentarzach! :*

21 komentarzy:

  1. Awww *-* boski :) ciekawe co Ney zobaczył ;* czekam na next <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Głupie jest, skończ już pisać ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli coś Ci się nie podoba, to nie musisz czytać. :))

      Usuń
  3. Świetny!!! Czekam na kolejny ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Czekam na next!<3 :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie słuchaj tych wszystkich idjotów!! Twoje opowiadania są świetne i pisz dalej kochana !! ♡♡♥♥

    OdpowiedzUsuń
  6. ja nmge.. chce nastepnyyy!!!! ❤❤❤❤

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie słuchaj anonimów Hahah: ) pisz, bo to co robisz jest świetne i jest przede wszystkim Twoją pasja: ) czymś, co sprawia Ci przyjemność: )
    Rozdział super, czekam: **

    OdpowiedzUsuń
  8. Rozdział super :)
    Już się boję co to za wiadomość ;D
    Czekam na kolejny i zapraszam do siebie :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Piszesz świetne opowiadanie ♥ Czekam na rozdział <33

    OdpowiedzUsuń
  10. Cudny <3 nie słuchaj ich :3 pisz szybko następny <3:-)

    OdpowiedzUsuń
  11. Głupi to Ty jesteś. Nikt Cię nie zmusza, nie musisz czytać.

    OdpowiedzUsuń
  12. Już się nie mogę doczekać co on dostał w tej wiadomości !!! :**

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie prawda ze głupie !!! To jest zajebiste <3 Ja chce już next !!! <3 Kc <3

    OdpowiedzUsuń
  14. W takim momencie?? :o Czekam na to, co tam było :D

    OdpowiedzUsuń
  15. Świetny rozdział! <3
    Nie no w takim momencie ? Zabiję ;* hahah ;3
    Czekam na następny! ;3

    OdpowiedzUsuń
  16. Nie nooo,normalnie zamordować!!
    Świetny rozdział ^^
    Kiedy następny??

    OdpowiedzUsuń
  17. *O* Ja chcę następny! ;oo kiedy next? :D <3 kurde, czm w takim momencie? ;C ale i tak kocham te opowiadania i cb!! ^^ huehue :D

    OdpowiedzUsuń
  18. ♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥

    OdpowiedzUsuń