-Bruna?! Co Ty tu robisz?! - zapytałem, gdy ujrzałem moją byłą dziewczynę z dwoma walizkami w rękach.
-Rozstałam się z Maxem - powiedziała.
Max to chłopak Bruny, a raczej już były chłopak.
-I co w związku z tym?
-Mogłabym przenocować u Ciebie przez parę dni? - zapytała.
-Ty tak na poważnie? - zapytałem i zacząłem się śmiać.
-Tak - odpowiedziała cicho.
-Nie ma mowy! - spoważniałem - Po tym wszystkim myślisz, że sobie przyjdziesz i ja od tak zgodzę się żebyś u mnie nocowała?! Może jeszcze wrócimy do siebie, co?! Śmieszna jesteś! - podniosłem głos.
-Neymar, co Ty tak krzyczysz? - usłyszałem głoś Oli. Po chwili stała obok mnie.
-Cześć, jestem Bruna - powiedziała moja była do Oli i wyciągnęłam do niej rękę.
-Cześć.. wiem kim jesteś - rzekła Ola.
-Ty jesteś nową dziewczyną Neymara, tak? - zapytała Bru.
-Tak.. - odpowiedziała jej Polka.
-Pasujecie do siebie - uśmiechnęła się.
-Od kiedy Ty taka miła? - zapytałem ją.
-Zawsze taka byłam kotku - odpowiedziała mi.
-Nie mów tak do mnie! I więcej tu nie przychodź! Nie chcę mieć z Tobą nic wspólnego! Nie chcę Cię znać! - powiedziałem i zamknąłem drzwi.
-Co ona od Ciebie chciała? - zapytała Aleksandra gdy znaleźliśmy się w salonie.
-Chciała przenocować u mnie przez parę dni - odpowiedziałem.
-Po tym jak Cię zdradziła?
-Tak, po tym wszystkim co mi zrobiła.. ona chyba myślała, że jej wybaczę. Idiotka - odparłem. Byłem trochę zdenerwowany.
-Oglądamy ten film? - zapytała Ola.
-Tak, tak - powiedziałem i usiadłem na kanapie, a moja dziewczyna obok mnie. Po jakiś 15 minutach ktoś zadzwonił do drzwi.
-To pewnie pizza - powiedziałem i poszedłem otworzyć drzwi. Odebrałem swoje zamówieni, zapłaciłem dostawcy i wróciłem do salonu.
-Chcesz? - zapytałem Oli biorąc kawałek pizzy do ręki.
-Nie, nie chcę - odpowiedziała i uśmiechnęła się. Szybko zjadłem pozostałem kawałki i potem razem z Aleksandrą oglądaliśmy dalszą część horroru. Przez cały film brunetka się do mnie przytulała.
-Nigdy więcej nie oglądam horrorów! Nawet z Tobą - powiedziała, gdy film się skończył.
-Nie był aż tak straszny - zaśmiałem się.
-Może dla Ciebie, ale dla mnie był! - rzekła.
-Oj tam, oj tam - przytuliłem ją. Po chwili poczułem wibracje telefonu. Wyciągnąłem go z kieszeni, spojrzałem na wyświetlacz i ujrzałem wiadomość od Bruny:
"Szybko sobie znalazłeś nową laskę. Zobaczysz, jeszcze pożałujesz tego, że do mnie nie wróciłeś!"
Ona jest jakaś chora! To miała być groźba? Mam się jej bać? Jak ja mogłem być z kimś takim?!
-Od kogo to? - wyrwał mnie z zamyślenia głos Polki.
-Od Alvesa - skłamałem.
-Yhym. Jestem zmęczona. Idę wziąć prysznic i idę się położyć - oznajmiła.
-Okej, zaraz Ci przyniosę piżamę. Może być ta sama co ostatnio? - zapytałem.
-Jasne - uśmiechnęła się.
Oboje udaliśmy się na górę.
-Proszę - powiedziałem podając jej piżamę.
-Dziękuję - rzekła i po chwili weszła do łazienki.
Ja w tym czasie poszedłem do mojego pokoju i leżąc na łóżku przeglądałem Instagrama.
-Ty i ten telefon! - powiedziała 19-latka wchodząc do pokoju - Nie masz innego zajęcia?
-Nie - odpowiedziałem i uśmiechnąłem się szeroko.
-Właśnie widać - przewróciła oczami i usiadła na łóżko.
-Dobra, teraz ja idę się szybko umyć - oznajmiłem i poszedłem do łazienki. Wziąłem szybki prysznic. Po 10 minutach byłem z powrotem w pokoju. Ola leżała już w łóżku.
-Śpisz już? - zapytałem.
-Nie, ale powoli już zasypiam.
Po chwili leżałem już obok niej.
-Jutro pobudka o siódmej rano - powiedziałem i się zaśmiałem.
-Nawet nie próbuj mnie budzić tak wcześnie! - powiedziała.
-Dobrze, dobrze - pocałowałem ją w policzek - Dobranoc księżniczko.
-Dobranoc - odpowiedziała i wtuliła się we mnie. Nawet nie zorientowałem się kiedy zasnąłem.
*Następnego dnia rano*
Od razu gdy się obudziłem spojrzałem na godzinę na moim telefonie. Była 11:03. Dobrze, że dziś nie mam treningu. Jeden dzień odpoczynku. Przewróciłem się z lewego boku na prawy i na widok śpiącej Oli na mojej twarzy pojawił się uśmiech. Pocałowałem ją w policzek i wstałem z łóżka. Wyszedłem na balkon zaczerpnąć świeżego powietrza. Pogoda jak zwykle była wspaniała. Świeciło słońce, wiał lekki wiatr. W pewnej chwili coś przykuło moją uwagę, a mianowicie jakaś dziewczyna. Niosła jakieś kartony. Wnosiła je do domu, który znajdował się na przeciwko mojego. Gdy kobieta wyszła z domu od razu ją poznałem. Była to Bruna. Po chwili mnie zauważyła. Podeszła pod mój balkon i powiedziała:
-Od dziś mieszkam na przeciwko Ciebie skarbie.
-Zrobiłaś to specjalnie! - krzyknąłem.
-Nie, po prostu już od pewnego czasu miałam zamiar się tu wprowadzić - rzekła - Cieszysz się, że będę tu teraz mieszkać, prawda? - zapytała.
Nie odpowiedziałem, tylko wszedłem z powrotem do pokoju głośno zamykając drzwi balkonowe. Zapomniałem o tym, ze Ola nadal śpi.
-Musisz tak trzaskać tymi drzwiami?! - zapytała Polka.
-Przepraszam, nie chciałem Cie obudzić - powiedziałem.
-Która godzina? - zadała pytanie.
-Po jedenastej - odpowiedziałem i usiadłem na łózko.
-O której wstałeś?
-Parę minut temu - uśmiechnąłem się do niej.
-Wygodne masz to łózko - zaśmiała się.
-Wiem - także się zaśmiałem - Wyspałaś się? - zapytałem.
-Tak - odpowiedziała i uśmiechnęła się.
-To dobrze. Co byś chciała zjeść na śniadanie?
-To Ty potrafisz gotować? - zrobiła zdziwioną minę.
-Powiedzmy, ze potrafię - powiedziałem.
-Dobra, ja zrobię śniadanie - powiedziała i wstała z łózka - Lubisz naleśniki?
-Uwielbiam - odparłem.
-Ok, to chodźmy do kuchni, pomożesz mi - powiedziałam, po czym oboje zeszliśmy na dol.
Po jakiś 15 minutach śniadanie było gotowe. W całej kuchni pachniało naleśnikami.
-Smacznego - powiedziała Aleksandra siadając przy stole z talerzem pełnym naleśników.
-Dziękuję i nawzajem.
Wziąłem sobie pięć naleśników przygotowanych przez moja dziewczynę i polałem czekoladą.
-Smakowały? - zapytała brunetka, gdy skończyliśmy jeść.
-Tak, były pyszne. Ja bym nigdy takich nie zrobił - zaśmiałem się.
-Ty to jedynie kanapki potrafisz zrobić! - zaśmiała się.
-Coś tam bym jeszcze ugotował - powiedziałem i puściłem jej oczko.
Posprzątaliśmy po śniadaniu i poszliśmy z powrotem na górę do pokoju.
-Idę się ubrać - oznajmiła Polka.
-Mogę iść z Tobą? - zapytałem uśmiechając się.
-Nie ma mowy - powiedziała i poszłam do łazienki.
Założyłam na siebie to samo co miałam ubrane wczoraj i po pięciu minutach wyszłam z łazienki.
-Wiedziałam! - powiedziałam do mojego chłopaka, który leżał na łóżku z telefonem w ręce.
-Co? - Neymar zrobił zdziwioną minę.
-Wiedziałam, że będziesz robił coś w telefonie - odpowiedziałam.
-Tak z przyzwyczajenia - powiedział.
-Uzależniony jesteś! - rzekłam i usiadłam na łóżku - Oddawaj ten telefon - wyrwałam mu go z ręki.
-Ej! Ola! - krzyknął.
Spojrzałam na wyświetlacz jego telefonu i zobaczyłam na nim zdjęcie Bruny i Neymara.
-Czemu.. - nie dane było mi dokończyć.
-To nie tak jak myślisz - powiedział i wziął z powrotem swój telefon.
-Nadal coś do niej czujesz? - zapytałam.
-Nie.. to znaczy..
-Czyli tak - powiedziałam - Wiesz co? Chyba za bardzo się pospieszyliśmy z tym wszystkim. Ty sam nie wiesz co do niej czujesz.. Nadal ją kochasz, prawda? Kochasz ją pomimo tego co Ci zrobiła. Nadal Ci na niej zależy - w moich oczach pojawiły się łzy.
-Nie, to nie tak. To wszystko jest takie skomplikowane. Byłem z nią ponad dwa lata.. To nie takie łatwe o tym wszystkim zapomnieć - rzekł.
-A ja byłam tylko po to żebyś szybciej o tym zapomniał, tak? - po moim policzku spłynęła pojedyncza łza.
Neymar nie odpowiedział.
-Zadzwoń jeśli już sobie to wszystko przemyślisz. Jeśli nie będziesz chciał już ze mną być to to zrozumiem - powiedziałam, wzięłam torebkę i wyszłam z pokoju. Brazylijczyk wybiegł za mną.
-Ola, poczekaj! Masz rację, nadal ją kocham, ale nie tak jak kiedyś. Ty jesteś teraz dla mnie najważniejsza! - powiedział.
-Przemyśl sobie to wszystko i potem zadzwoń - powiedziawszy to wyszłam z jego domu.
-To chociaż Cię odwiozę - krzyknął Juninho.
-Przejdę się - powiedziałam przez łzy.
-Przepraszam! - krzyknął.
Ludzie mijali mnie na ulicy i patrzeli się na mnie jak na idiotkę. Nie obchodziło mnie to. W głowie miałam mętlik. Wczoraj Neymar prosto w twarz wykrzyczał Brunie, że nie chce jej znać, nie chce mieć z nią nic wspólnego, a teraz? Sam nie wie czego chce. A ja głupia myślałam, że on już dawno o Brunie zapomniał, że nic już do niej nie czuje. Jednak się myliłam. Co ja sobie myślałam? Byłam taka głupia! Cały czas po moich policzkach spływały łzy. Oczy mnie zaczynały piec od płaczu. Po ponad godzinie znalazłam się pod domem. Zanim weszłam do środka trochę się ogarnęłam. Pewnie i tak każdy pozna, ze płakałam, ale mam to gdzieś. Uśmiechnęłam się i weszłam do domu. O dziwo nikogo nie było ani w kuchni ani w salonie. Poszłam więc na gore. Weszłam do pokoju mamy, ale jej w nim nie było. Udałam się do pokoju Dawida. Go także nie było. Czyżby wszyscy gdzieś wyszli i zostawili dom otwarty? Nie, to do nich nie podobne. -Kamila, jesteś? - zapytałam wchodząc do jej pokoju. Ujrzałam kuzynkę leżąco na łóżku ze słuchawkami w uszach. Podeszłam do niej i lekko szturchnęłam.
-Jezu! Ale mnie wystraszyłaś! - krzyknęła.
-Gdzie są wszyscy? - zapytałam.
-Dawid u dziewczyny, moi rodzice i Twoja mama pojechali na zakupy - odpowiedziała siadając na łózko.
-Ty nie jechałaś?
-Nie, nie miałam ochoty - uśmiechnęła się - Płakałaś? - zapytała.
-Ja? Nie - skłamałam.
-Kłamiesz - rzekła.
Kurde, za bardzo mnie znała. Wiedziała kiedy kłamię, a kiedy mowie prawdę.
-Nie, mówię serio. Wszystko ok - powiedziałam.
-Widać, że płakałaś. Masz oczy czerwone od płaczu. Co się stało?
-Neymar nadal coś czuje do Bruny, kocha ją - wyznałam.
-Żartujesz sobie?!
-Nie - odpowiedziałam krótko i się rozpłakałam.
-Ej, myszko. Nie płacz - rzekła Kamila i mnie przytuliła.
-Ja myślałam, że on dał sobie z nią spokój - powiedziałam przez łzy.
-Ile oni byli razem? - zapytała Kama.
-Ponad dwa lata.
-Oluś, powinnaś go zrozumieć. Tak długo byli razem. Wiadomo, że nie zapomni o niej z dnia na dzień - powiedziała.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------
Jak myślicie, co teraz będzie z Olą i Neymarem? :D Mam nadzieję, że rozdział Wam się spodoba. :) Miłego czytania! <3
20 komentarzy - rozdział 22 ;)
Komentujesz - Motywujesz :D