wtorek, 24 lutego 2015

Rozdział 21

NEYMAR:
-Bruna?! Co Ty tu robisz?! - zapytałem, gdy ujrzałem moją byłą dziewczynę z dwoma walizkami w rękach.
-Rozstałam się z Maxem - powiedziała.
Max to chłopak Bruny, a raczej już były chłopak.
-I co w związku z tym?
-Mogłabym przenocować u Ciebie przez parę dni? - zapytała.
-Ty tak na poważnie? - zapytałem i zacząłem się śmiać.
-Tak - odpowiedziała cicho.
-Nie ma mowy! - spoważniałem - Po tym wszystkim myślisz, że sobie przyjdziesz i ja od tak zgodzę się żebyś u mnie nocowała?! Może jeszcze wrócimy do siebie, co?! Śmieszna jesteś! - podniosłem głos.
-Neymar, co Ty tak krzyczysz? - usłyszałem głoś Oli. Po chwili stała obok mnie.
-Cześć, jestem Bruna - powiedziała moja była do Oli i wyciągnęłam do niej rękę.
-Cześć.. wiem kim jesteś - rzekła Ola.
-Ty jesteś nową dziewczyną Neymara, tak? - zapytała Bru.
-Tak.. - odpowiedziała jej Polka.
-Pasujecie do siebie - uśmiechnęła się.
-Od kiedy Ty taka miła? - zapytałem ją.
-Zawsze taka byłam kotku - odpowiedziała mi.
-Nie mów tak do mnie! I więcej tu nie przychodź! Nie chcę mieć z Tobą nic wspólnego! Nie chcę Cię znać! - powiedziałem i zamknąłem drzwi.
-Co ona od Ciebie chciała? - zapytała Aleksandra gdy znaleźliśmy się w salonie.
-Chciała przenocować u mnie przez parę dni - odpowiedziałem.
-Po tym jak Cię zdradziła?
-Tak, po tym wszystkim co mi zrobiła.. ona chyba myślała, że jej wybaczę. Idiotka - odparłem. Byłem trochę zdenerwowany.
-Oglądamy ten film? - zapytała Ola.
-Tak, tak - powiedziałem i usiadłem na kanapie, a moja dziewczyna obok mnie. Po jakiś 15 minutach ktoś zadzwonił do drzwi.
-To pewnie pizza - powiedziałem i poszedłem otworzyć drzwi. Odebrałem swoje zamówieni, zapłaciłem dostawcy i wróciłem do salonu.
-Chcesz? - zapytałem Oli biorąc kawałek pizzy do ręki.
-Nie, nie chcę - odpowiedziała i uśmiechnęła się. Szybko zjadłem pozostałem kawałki i potem razem z Aleksandrą oglądaliśmy dalszą część horroru. Przez cały film brunetka się do mnie przytulała.
-Nigdy więcej nie oglądam horrorów! Nawet z Tobą - powiedziała, gdy film się skończył.
-Nie był aż tak straszny - zaśmiałem się.
-Może dla Ciebie, ale dla mnie był! - rzekła.
-Oj tam, oj tam - przytuliłem ją. Po chwili poczułem wibracje telefonu. Wyciągnąłem go z kieszeni, spojrzałem na wyświetlacz i ujrzałem wiadomość od Bruny:
"Szybko sobie znalazłeś nową laskę. Zobaczysz, jeszcze pożałujesz tego, że do mnie nie wróciłeś!"
Ona jest jakaś chora! To miała być groźba? Mam się jej bać? Jak ja mogłem być z kimś takim?!
-Od kogo to? - wyrwał mnie z zamyślenia głos Polki.
-Od Alvesa - skłamałem.
-Yhym. Jestem zmęczona. Idę wziąć prysznic i idę się położyć - oznajmiła.
-Okej, zaraz Ci przyniosę piżamę. Może być ta sama co ostatnio? - zapytałem.
-Jasne - uśmiechnęła się.
Oboje udaliśmy się na górę.
-Proszę - powiedziałem podając jej piżamę.
-Dziękuję - rzekła i po chwili weszła do łazienki.
Ja w tym czasie poszedłem do mojego pokoju i leżąc na łóżku przeglądałem Instagrama.
-Ty i ten telefon! - powiedziała 19-latka wchodząc do pokoju - Nie masz innego zajęcia?
-Nie - odpowiedziałem i uśmiechnąłem się szeroko.
-Właśnie widać - przewróciła oczami i usiadła na łóżko.
-Dobra, teraz ja idę się szybko umyć - oznajmiłem i poszedłem do łazienki. Wziąłem szybki prysznic. Po 10 minutach byłem z powrotem w pokoju. Ola leżała już w łóżku.
-Śpisz już? - zapytałem.
-Nie, ale powoli już zasypiam.
Po chwili leżałem już obok niej.
-Jutro pobudka o siódmej rano - powiedziałem i się zaśmiałem.
-Nawet nie próbuj mnie budzić tak wcześnie! - powiedziała.
-Dobrze, dobrze - pocałowałem ją w policzek - Dobranoc księżniczko.
-Dobranoc - odpowiedziała i wtuliła się we mnie. Nawet nie zorientowałem się kiedy zasnąłem.
*Następnego dnia rano*
Od razu gdy się obudziłem spojrzałem na godzinę na moim telefonie. Była 11:03. Dobrze, że dziś nie mam treningu. Jeden dzień odpoczynku. Przewróciłem się z lewego boku na prawy i na widok śpiącej Oli na mojej twarzy pojawił się uśmiech. Pocałowałem ją w policzek i wstałem z łóżka. Wyszedłem na balkon zaczerpnąć świeżego powietrza. Pogoda jak zwykle była wspaniała. Świeciło słońce, wiał lekki wiatr. W pewnej chwili coś przykuło moją uwagę, a mianowicie jakaś dziewczyna. Niosła jakieś kartony. Wnosiła je do domu, który znajdował się na przeciwko mojego. Gdy kobieta wyszła z domu od razu ją poznałem. Była to Bruna. Po chwili mnie zauważyła. Podeszła pod mój balkon i powiedziała:
-Od dziś mieszkam na przeciwko Ciebie skarbie.
-Zrobiłaś to specjalnie! - krzyknąłem.
-Nie, po prostu już od pewnego czasu miałam zamiar się tu wprowadzić - rzekła - Cieszysz się, że będę tu teraz mieszkać, prawda? - zapytała.
Nie odpowiedziałem, tylko wszedłem z powrotem do pokoju głośno zamykając drzwi balkonowe. Zapomniałem o tym, ze Ola nadal śpi.
-Musisz tak trzaskać tymi drzwiami?! - zapytała Polka.
-Przepraszam, nie chciałem Cie obudzić - powiedziałem.
-Która godzina? - zadała pytanie.
-Po jedenastej - odpowiedziałem i usiadłem na łózko.
-O której wstałeś?
-Parę minut temu - uśmiechnąłem się do niej.
-Wygodne masz to łózko - zaśmiała się.
-Wiem - także się zaśmiałem - Wyspałaś się? - zapytałem.
-Tak - odpowiedziała i uśmiechnęła się.
-To dobrze. Co byś chciała zjeść na śniadanie?
-To Ty potrafisz gotować? - zrobiła zdziwioną minę.
-Powiedzmy, ze potrafię - powiedziałem.
-Dobra, ja zrobię śniadanie - powiedziała i wstała z łózka - Lubisz naleśniki?
-Uwielbiam - odparłem.
-Ok, to chodźmy do kuchni, pomożesz mi - powiedziałam, po czym oboje zeszliśmy na dol.
Po jakiś 15 minutach śniadanie było gotowe. W całej kuchni pachniało naleśnikami.
-Smacznego - powiedziała Aleksandra siadając przy stole z talerzem pełnym naleśników.
-Dziękuję i nawzajem.
  Wziąłem sobie pięć naleśników przygotowanych przez moja dziewczynę i polałem czekoladą.
-Smakowały? - zapytała brunetka, gdy skończyliśmy jeść.
-Tak, były pyszne. Ja bym nigdy takich nie zrobił - zaśmiałem się.
-Ty to jedynie kanapki potrafisz zrobić! - zaśmiała się.
-Coś tam bym jeszcze ugotował - powiedziałem i puściłem jej oczko.
Posprzątaliśmy po śniadaniu i poszliśmy z powrotem na górę do pokoju.
-Idę się ubrać - oznajmiła Polka.
-Mogę iść z Tobą? - zapytałem uśmiechając się.
-Nie ma mowy - powiedziała i poszłam do łazienki.

OLA:
Założyłam na siebie to samo co miałam ubrane wczoraj i po pięciu minutach wyszłam z łazienki.
-Wiedziałam! - powiedziałam do mojego chłopaka, który leżał na łóżku z telefonem w ręce.
-Co? - Neymar zrobił zdziwioną minę.
-Wiedziałam, że będziesz robił coś w telefonie - odpowiedziałam.
-Tak z przyzwyczajenia - powiedział.
-Uzależniony jesteś! - rzekłam i usiadłam na łóżku - Oddawaj ten telefon - wyrwałam mu go z ręki.
-Ej! Ola! - krzyknął.
Spojrzałam na wyświetlacz jego telefonu i zobaczyłam na nim zdjęcie Bruny i Neymara.
-Czemu.. - nie dane było mi dokończyć.
-To nie tak jak myślisz - powiedział i wziął z powrotem swój telefon.
-Nadal coś do niej czujesz? - zapytałam.
-Nie.. to znaczy..
-Czyli tak - powiedziałam - Wiesz co? Chyba za bardzo się pospieszyliśmy z tym wszystkim. Ty sam nie wiesz co do niej czujesz.. Nadal ją kochasz, prawda? Kochasz ją pomimo tego co Ci zrobiła. Nadal Ci na niej zależy - w moich oczach pojawiły się łzy.
-Nie, to nie tak. To wszystko jest takie skomplikowane. Byłem z nią ponad dwa lata.. To nie takie łatwe o tym wszystkim zapomnieć - rzekł.
-A ja byłam tylko po to żebyś szybciej o tym zapomniał, tak? - po moim policzku spłynęła pojedyncza łza.
Neymar nie odpowiedział.
-Zadzwoń jeśli już sobie to wszystko przemyślisz. Jeśli nie będziesz chciał już ze mną być to to zrozumiem - powiedziałam, wzięłam torebkę i wyszłam z pokoju. Brazylijczyk wybiegł za mną.
-Ola, poczekaj! Masz rację, nadal ją kocham, ale nie tak jak kiedyś. Ty jesteś teraz dla mnie najważniejsza! - powiedział.
-Przemyśl sobie to wszystko i potem zadzwoń - powiedziawszy to wyszłam z jego domu.
-To chociaż Cię odwiozę - krzyknął Juninho.
-Przejdę się - powiedziałam przez łzy.
-Przepraszam! - krzyknął.
Ludzie mijali mnie na ulicy i patrzeli się na mnie jak na idiotkę. Nie obchodziło mnie to. W głowie miałam mętlik. Wczoraj Neymar prosto w twarz wykrzyczał Brunie, że nie chce jej znać, nie chce mieć z nią nic wspólnego, a teraz? Sam nie wie czego chce. A ja głupia myślałam, że on już dawno o Brunie zapomniał, że nic już do niej nie czuje. Jednak się myliłam. Co ja sobie myślałam? Byłam taka głupia! Cały czas po moich policzkach spływały łzy. Oczy mnie zaczynały piec od płaczu. Po ponad godzinie znalazłam się pod domem. Zanim weszłam do środka trochę się ogarnęłam. Pewnie i tak każdy pozna, ze płakałam, ale mam to gdzieś. Uśmiechnęłam się i weszłam do domu. O dziwo nikogo nie było ani w kuchni ani w salonie. Poszłam więc na gore. Weszłam do pokoju mamy, ale jej w nim nie było. Udałam się do pokoju Dawida. Go także nie było. Czyżby wszyscy gdzieś wyszli i zostawili dom otwarty? Nie, to do nich nie podobne. -Kamila, jesteś? - zapytałam wchodząc do jej pokoju. Ujrzałam kuzynkę leżąco na łóżku ze słuchawkami w uszach. Podeszłam do niej i lekko szturchnęłam.
-Jezu! Ale mnie wystraszyłaś! - krzyknęła.
-Gdzie są wszyscy? - zapytałam.
-Dawid u dziewczyny, moi rodzice i Twoja mama pojechali na zakupy - odpowiedziała siadając na łózko.
-Ty nie jechałaś?
-Nie, nie miałam ochoty - uśmiechnęła się - Płakałaś? - zapytała.
-Ja? Nie - skłamałam.
-Kłamiesz - rzekła.
Kurde, za bardzo mnie znała. Wiedziała kiedy kłamię, a kiedy mowie prawdę.
-Nie, mówię serio. Wszystko ok - powiedziałam.
-Widać, że płakałaś. Masz oczy czerwone od płaczu. Co się stało?
-Neymar nadal coś czuje do Bruny, kocha ją - wyznałam.
-Żartujesz sobie?!
-Nie - odpowiedziałam krótko i się rozpłakałam.
-Ej, myszko. Nie płacz - rzekła Kamila i mnie przytuliła.
-Ja myślałam, że on dał sobie z nią spokój - powiedziałam przez łzy.
-Ile oni byli razem? - zapytała Kama.
-Ponad dwa lata.
-Oluś, powinnaś go zrozumieć. Tak długo byli razem. Wiadomo, że nie zapomni o niej z dnia na dzień - powiedziała.
-To po co się mnie w ogólne pytał czy z nim będę? Jeśli nadal ją kocha, to po to wszytko było?! Nienawidzę go! - krzyknęłam i wybiegłam z pokoju kuzynki. Z płaczem rzuciłam się na łózko w moim pokoju.
-Ola, nie płacz - Kamila weszła do mojego pokoju.
-Zostaw mnie samą - powiedziałam.
-Okej, ale jakby co to jestem u siebie - powiedziała i wyszła.
Po paru minutach usłyszałam dźwięk przychodzącego SMS-a. Wyciągnęłam telefon z torebki i spojrzałam na wyświetlacz: "Neymar". Odczytałam wiadomość:
"Przepraszam Cię za wszystko. Nie jest łatwo zapomnieć o kimś z kim było się tak długo.. Pomimo tego co Bruna mi zrobiła, jak mnie skrzywdziła nadal coś do niej czuję, ale to uczucie nie jest takie samo jak wtedy gdy byliśmy razem. Gdy Cię poznałem, zacząłem z czasem o niej zapominać. Kocham Cię i nie chcę zniszczyć tego wszystkiego co jest między nami. Dam Ci trochę czasu abyś sobie to wszystko przemyślała."
Nie odpisałam. Odłożyłam telefon na szafkę obok łóżka. Nie chciałam od razu podejmować decyzji. Muszę to wszystko sobie przemyśleć. Kocham Neymara, ale dlaczego nie powiedział mi tego wszystkiego wcześniej? Gdybym wiedziała o tym od razu to na pewno bym się nie zgodziła na ten związek. A teraz co będzie? Sama nie wiem...
---------------------------------------------------------------------------------------------------------
Jak myślicie, co teraz będzie z Olą i Neymarem? :D Mam nadzieję, że rozdział Wam się spodoba. :) Miłego czytania! <3
20 komentarzy - rozdział 22 ;)
Komentujesz - Motywujesz :D

wtorek, 17 lutego 2015

Rozdział 20

OLA:
Pożegnałam się z Neymarem, bo musiał iść na trening.
-Od kogo te piękne kwiaty dostałaś? - zapytała moja mama, gdy tylko weszłam do domu.
-Od Neymara - odpowiedziałam jej i się uśmiechnęłam.
-Daj, wstawię je do wazonu - mama wzięła ode mnie kwiaty i wstawiła je do przezroczystego wazonu.
-Dziękuję - uśmiechnęłam się do niej - Idę do siebie - powiedziałam i poszłam na górę do pokoju. Od razu wstąpiłam do pokoju Kamili, zobaczyć czy już przyszła.
-Ooo, jesteś już - powiedziałam, gdy zobaczyła, że leży na łóżku.
-Wróciłam chwilę przed tym jak wyszłaś z domu -uśmiechnęła się do mnie.
-Miałaś być dopiero o 12, co nie? - zapytałam.
-No tak, ale Marc musiał iść na trening - odpowiedziała mi.
-No przecież, trening dzisiaj mają - powiedziałam i miałam zamiar już iść do swojego pokoju, ale Kamila się odezwała:
-Mam świetny pomysł!
-Jaki? - zapytałam.
-Co powiesz na to żebyśmy dziś wszyscy poszli na plażę?
-Wszyscy, czyli?
-No ja, Ty, Anto, Shaki, Neymar, Leo, Marc, Dani, Inesta, Xavi, Geri i reszta tych głupoli - zaśmiała się, a ja także.
-Okej, ale to dopiero jak chłopacy skończą trening.
-Wiem przecież. To ja napiszę do wszystkich i ich poinformuję o tym - oznajmiła.
-Ok - powiedziałam i wyszłam z jej pokoju. Weszłam do swojego pokoju i położyłam się na łóżko. Wzięłam telefon do ręki i sprawdziłam Instagrama, a potem Facebooka. Po jakiś 20 minutach Kamila przyszła do mojego pokoju.
-O czternastej idziemy na plażę - oznajmiła.
-Ok - powiedziałam krótko -Wszyscy przyjdą? - zapytałam.
-Tak - odpowiedziała mi.
-To fajnie - uśmiechnęłam się.
-Idę poszukać stroju kąpielowego, nie wiem gdzie go mam - powiedziała i wyszła.
Parę minut po 13 zaczęłam się szykować. Otworzyłam szafę i od razu wyciągnęłam z niej ten strój:


Poszłam do łazienki i założyłam go na siebie. Następnie wzięłam ręcznik, koc, okulary przeciwsłoneczne i słuchawki i spakowałam to wszystko do torebki. Zeszłam na dół do kuchni po coś do picia. Wzięłam butelkę wody niegazowanej. Wróciłam z powrotem do pokoju i włożyłam wodę do torby. Spojrzałam na godzinę na moim telefonie, była 13:37.
-Gotowa? - zapytała Kamila wchodząc do mojego pokoju.
-Tak - odpowiedziałam jej.
-To idziemy.
Zeszłyśmy obie na dół.
-A Wy gdzie się wybieracie? - zapytał nas wujek, gdy wychodziłyśmy z domu.
-Na plażę - odpowiedziałam mu z uśmiechem.
-To bawcie się dobrze! - powiedział.
Na plażę nie miałyśmy daleko. Na miejscu byłyśmy po 15 minutach.
-Cześć dziewczyny! - przywitały nas Anto, Shak i Rafa.
-Hej! - odpowiedziałam im i się uśmiechnęłam.
-Hej skarbie - podszedł do mnie Neymar i przytulił.
-Cześć - rzekłam i odwzajemniłam jego uścisk.
Następnie przywitałam się z pozostałymi. Rozłożyłam koc obok dziewczyn, a następnie zdjęłam bluzkę oraz spodenki. Miałam na sobie jedynie strój kąpielowy.
-Dziewczyny idziecie do wody? - zapytał Leo.
-Za chwilę przyjdziemy - powiedziała Antonella.
Chłopacy wygłupiali się w wodzie, a ja i dziewczyny się opalałyśmy.
-Zaraz się usmażę! Idę do wody - powiedziała Kamila i dołączyła do piłkarzy.
-Dziewczyny, a Wy idziecie? - zapytała Shakira.
-Idziemy? - zapytała Raf.
-Jak chcecie to idźcie, ja zaraz do Was dołączę - odpowiedziałam.
-Okej - powiedziała Shakira i wraz z Rafaelą i Antonellą poszły do wody.
Zostałam na kocu sama. Przyglądałam się im jak się wygłupiają w morzu. Nigdy bym nie pomyślała, że będę z Neymarem i poznam wszystkich zawodników FC Barcelony, Shakirę, Rafaelę i Anto. Jestem szczęściarą, że ich poznałam, że mogę z nimi spędzać czas i w ogóle. Z zamyślenia wyrwał mnie Neymar.
-Kochanie, nie idziesz do wody? - zapytał siadając na kocu.
-Zaraz - odpowiedziałam.
-Stało się coś? 
-Nie - uśmiechnęłam się.
-To co jest? - zapytał.
-Nic, po prostu nie mogę uwierzyć w to się dzieje. Nigdy, ale to nigdy bym nie pomyślała o tym, że będę z Tobą i Was wszystkich poznam - odpowiedziałam mu.
-A jednak - powiedział i położył się obok mnie -Też nigdy nie myślałem o tym, że będę z moją fanką - uśmiechnął się, a ja również.
-Kocham Cię - powiedziałam i przytuliłam się do niego.
-Ja Ciebie też - rzekł i pocałował mnie w usta.
-Ej, starczy tych czułości! Chodźcie do wody - usłyszeliśmy głos Alvesa.
-Już idziemy - powiedziałam niechętnie odrywając się od Brazylijczyka. Oboje poszliśmy do wody. Wygłupialiśmy się, chlapaliśmy, pływaliśmy w morzu. Woda była wspaniała! Wszyscy świetnie się bawiliśmy.
-Zbieram się już? -zapytał Iniesta po 3 godzinach.
-Chyba tak, ja już mam dość! - powiedział Messi wychodząc z wody.
-Ok, to zbieramy się - powiedział Iniesta, a pozostali zaczęli wychodzić z morza. Poszłam na brzeg, spakowałam koc do torebki i założyłam na mokry strój ubrania.
-Może pojedziemy do nas? Obejrzymy jakiś film czy coś - zaproponowała Anto.
-Mi pasuje! - odezwał się Marc.
-Świetny pomysł - powiedziałam.
-To jedziemy do nas! - krzyknął Leo.
Jechałam z Neymarem, Rafaelą i Munirem. Podczas jazdy panowała krępująca cisza.
-Co Wy tak siedzicie i się nic nie odzywacie? - zapytałam nagle.
-Tak jakoś.. - odparł Neymar patrząc na drogę.
-Wiem, że niedawno się pokłóciliście, ale może czas najwyższy się pogodzić? - spojrzałam na mojego chłopaka i na Munira.
-Nie mam zamiaru się z nim godzić! - krzyknął Juninho.
-Neymar, nie podnoś głosu - rzekłam - Rozumiem, że Munir wkurzył Cię tym jak się zachował, ale był wtedy pijany - powiedziałam i spojrzałam na niego.
-Wiem - odpowiedział krótko.
-Neymar! Błagam Cię! Gracie w jednej drużynie i macie do końca życia się do siebie nie odzywać?!
-Ech.. Munir, sorry za moje zachowanie - powiedział w końcu Brazylijczyk.
-Spoko, ja też przepraszam - rzekł Munir do niego.
-Nie można było tak od razu? - odezwała się Rafaela.
-A Ty się nie odzywaj małolato - powiedział Neymar do niej.
-Mam już osiemnaście lat! Nie jestem małolatą! - krzyknęła.
-Ej, nie kłócić mi się tu! - powiedziałam do nich.
-Dobrze, dobrze skarbie - powiedział Ney i się uśmiechnął.
Pod dom Messiego i Antonelli dojechaliśmy po 30 minutach.
-To jaki film oglądamy? - zapytał Leo gdy tylko weszliśmy do domu.

NEYMAR:
-To jaki film oglądamy? - zapytał Messi.
-Horror! - krzyknąłem.
-Nie!! - dziewczyny zaczęły się sprzeciwiać.
-Chłopki horror? - zapytał ponownie Leo.
-Tak! - odpowiedzieli mu wszyscy.
-Przegłosowane! Oglądamy horror - powiedział Pique.
-To Wy oglądajcie sobie sami, a my idziemy do sypialni - powiedziała Antonella.
-Nie ma takiej opcji kochanie - powiedział do niej Lionel.
-A właśnie, że jest - odparła i wszystkie dziewczyny wyszły z salonu.
-Ach te baby! - odezwał się Xavi, a my zaczęliśmy się śmiać.
Messi włączył horror i wszyscy usiedliśmy wygodnie na kanapie.
-Słyszycie to? - zapytał nagle Gerard.
-Co? - zapytałem zdziwiony.
-Bądźcie chwilę cicho - powiedział Pique.
Siedzieliśmy w ciszy, gdy po chwili usłyszeliśmy głośne śmiechy dziewczyn.
-Chodźcie idziemy zobaczyć co one tam robią - powiedział Leo. Udaliśmy się więc do sypiali gdzie były dziewczyny. Drzwi miały lekko uchylone, więc dokładnie widzieliśmy co robiły. A co one mogły robić? Nic innego jak pstrykały sobie selfie! W pewnym momencie zrobiły tak śmieszne miny, że wszyscy parsknęliśmy śmiechem.
-Ej! Podglądacie nas?! - krzyknęła Shakira otwierając drzwi.
-Nie, nic z tych rzeczy - powiedział Pique dalej się śmiejąc.
-Dziewczyny, oni nas podglądali! - krzyknęła, a reszta dziewczyn rzuciła się na nas z poduszkami. Nawet nie zorientowałem się gdy oberwałem od Oli.
-Przestań! - krzyczałem i jednocześnie się śmiałem.
Zaczęła się bitwa na poduszki. Chłopaki kontra dziewczyny. 
-Nie macie z nami szans! - krzyknął Bartra.
-Tak myślisz?! - krzyknęła Kamila i uderzyła go poduchą tak mocno, że Marc wylądował na podłodze.
-To bolało! - krzyknął.
Zacząłem się z tego śmiać.
-A Ty z czego się śmiejesz? Też chcesz tak oberwać? - zapytała mnie Ola.
-Nie, nie! - krzyknąłem i zasłoniłem twarz rękoma aby nie oberwać.
To nic nie pomogło i tak oberwałem. I to dość dużo razy.
-Dobra wystarczy tego - powiedziałem do Aleksandry.
-Co, Neymarek już ma dość? - zaczęła się śmiać.
-A żebyś wiedziała! - krzyknąłem.
-Koniec tego! - usłyszałem głos Messiego - Poddaję się!
-Ja też! - krzyknęli Munir i Marc w tym samym czasie. Wszyscy się poddali, mieli już dość.
-A mówiliście, że nie mamy z Wami szans! - krzyknęła Rafaela.
-Myliliśmy się - powiedział Iniesta.
-Z nami nigdy nie wygracie! - krzyknęła Antonella.
-Dobra, dobra - powiedział Leo - Idziemy się czegoś napić? - zapytał Messi.
-Tak, chodźmy! - krzyknął Dani i jako pierwszy pobiegł do kuchni.
Gdy weszliśmy do kuchni zobaczyliśmy Alvesa pijącego wodę z butelki. Wszyscy na ten widok zaczęliśmy się śmiać.
-No co? Pić mi się chciało - powiedział gdy wypił całą wodę.
-Wszystkim nam się chce pić - powiedziała Shakira.
-Co chcecie? - zapytała Antonella.
Każdy powiedział jej co sobie życzy, a następnie wszyscy usiedliśmy na kanapie w salonie. Ola usiadła obok mnie.
-Co powiesz na to, że resztę wieczoru spędzimy u mnie? - zapytałem.
-No nie wiem, nie wiem - uśmiechnęła się szeroko.
-Skarbie.. - spojrzałem jej prosto w oczy.
-No dobra! - powiedziała i pocałowała mnie w policzek.
-Wiedziałam, że się zgodzisz - uśmiechnąłem się do niej.
 Około 20 wszyscy zaczęli zbierać się do domów.
-Dziękujemy za ten wspaniały dzień! Musimy to kiedyś powtórzyć - powiedział Leo żegnając się ze wszystkimi.
 Udałem się z Olą do mojego samochodu, jak to miałem w zwyczaju - otwarłem jej drzwi pasażera na co ona powiedziała "dziękuję" i się uśmiechnęła. Okrążyłem samochód i zasiadłem na miejscu kierowcy.
-Może byś od razu została u mnie na noc? - zapytałem ją.
-Ok - odpowiedziała i się uśmiechnęła. 
Po 30 minutach byliśmy już pod moim domem. 
-Idź już do domu, a ja wjadę autem do garażu - powiedziałem do Oli i dałem jej klucze. Wstawiłem auto do garażu i poszedłem do domu.
-Chcesz coś do picia? - zapytałem Aleksandrę wchodząc do kuchni.
-Możesz nalać mi wody - odpowiedziała.
Wziąłem szklankę, a następnie nalałem do niej wody.
-Proszę skarbie - powiedziałem i podałem jej szklankę - Może zamówimy pizzę? - zapytałem.
-Nie mam ochoty na pizzę, ale jak Ty masz to możesz sobie zamówić - odparła.
-Na pewno nie chcesz?
-Na pewno - odpowiedziała.
-Ok, to ja sobie zamawiam - powiedziałem i wyciągnąłem telefon w celu zamówienia pizzy. 
-Dobrze, dziękuję bardzo - powiedziałem kończąc rozmawiać przez telefon.
-I za ile będzie Twoja pizza? - zapytała Ola.
-Za godzinę - odpowiedziałem z uśmiechem - A tak w ogóle to Twoja mama nie będzie miała nic przeciwko temu, że spędzisz u mnie noc?
-Nie, rozmawiałam z nią na ten temat, powiedziałam jej, że jesteśmy razem - odpowiedziała na moje pytanie i uśmiechnęła się.
-I jak na to zareagowała? - zapytałem zaciekawiony.
-Całkiem dobrze, życzyła nam szczęścia - Polka zaśmiała się.
-Muszę Cię w końcu przedstawić moim rodzicom. Mówiłem im, że jesteśmy razem - powiedziałem.
-Musiałeś?!
-Tak, musiałem! - uśmiechnąłem się do niej - A co miałem to przed nimi ukrywać? 
-Nie.. - odpowiedziała tak, że ledwo co usłyszałem to co powiedziała.
-Rafela już Cię zna, teraz czas na moich rodziców i Daviego - oznajmiłem.
-Już się boję tego spotkania - powiedziała i się zaśmiała.
-Nie ma się czego bać. Moi rodzice na pewno od razu Cię polubią i Davi na sto procent też - odpowiedziałem.
-Miejmy taką nadzieję - rzekła.
-Wiesz co?
-Co? - zapytała Aleksandra trochę zdziwiona.
-Kocham Cię - powiedziałem i przytuliłem ją.
-Ja Ciebie też - odwzajemniła mój uścisk - Oglądniemy jakiś film? - zapytała po chwili odrywając się ode mnie.
-Ok. Horror czy komedia? - zapytałem.
-Niech będzie horror - uśmiechnęła się promiennie.
-Nie będziesz się bać? 
-Ty będzie przy mnie, więc nie mam czego - puściła mi oczko.
-Ok, to chodźmy do salonu - powiedziałem i oboje udaliśmy się do salonu.
-To jaki horror właczyć? - zapytałem szukając filmu.
-Obojętnie, wybierz jakiś - odpowiedziała mi.
Gdy już miałem załączyć film usłyszałem dzownek do drzwi.
-Czyżby pizza? 
-Godzina jeszcze nie minęła - powiedziała brunetka spoglądając na godzinę na swoim telefonie.
-Pójdę zobaczyć kto to, a Ty włącz już film.
Przekręciłem kluczyk w drzwiach i je otworzyłem. Nie mogłem uwierzyć w to co zobaczyłem, a raczej kogo...
----------------------------------------
Jak myślicie, kogo zobaczył Neymar? Piszcie w komentarzach kto to mógłby być! :) Czekam na Wasze opinie! ❤
21 komentarzy - rozdział 21 :)

wtorek, 10 lutego 2015

Rozdział 19

OLA:
Leżałam wtulona do Neymara, gdy ktoś zapukał do drzwi. Brunet szybko wstał z łóżka i poszedł otworzyć drzwi.
-Kurde, sorry stary. Nie chciałem Wam przeszkodzić - w drzwiach stał Marc razem z Kamilą.
-Nie no, nie przeszkodziłeś nam - powiedział Neymar do niego.
-Taa, właśnie widzę - rzekł Barta spoglądając na niego -Dobra, my idziemy. Nie będziemy Wam przeszkadzać - powiedział i razem z Kamilą sobie poszli.
-Kamila już nieźle jest wypita - powiedział Neymar i usiadł na łóżku.
-Zauważyłam - odpowiedziałam.
Ciocia się wkurzy jeśli zobaczy ją w takim stanie.
-Idziemy na dół? - zapytał mnie.
-Tak, pewnie każdy się zastanawia gdzie jesteśmy - odpowiedziałam mu.
Juninho ubrał koszulę i oboje zeszliśmy na dół. Wszyscy tańczyli, śpiewali, bawili się.
-Neymar, Ola! Wreszcie Was znalazłam! - powiedziała Antonella podchodząc do nas.
-Stało się coś? - zapytał Neymar.
-Nie, ale martwiłam się trochę o Was. Tak długo Was nigdzie nie było - powiedziała.
-Byliśmy u mnie w pokoju na górze - wyjaśnił Neymar, a ja się uśmiechnęłam.
-Aaa, rozumiem - Anto uśmiechnęła się szeroko -Dobra, idę poszukać Messiego. Przed chwilą był w kuchni, a teraz gdzie jest to nie wiem! - powiedziała i odeszła.
-Zatańczymy? - zapytał Neymar z uśmiechem.
-Jasne - odpowiedziałam i także się uśmiechnęłam.
Tańczyliśmy wtuleni do siebie. Neymar co chwilę szeptał mi do ucha miłe słówka. Czasami też mnie całował.
-Odbijamy! - zawołał pijany Munir i teraz tańczyłam z nim -Pięknie dziś wyglądasz - powiedział mi na ucho i zaczął całować mnie po szyi.
-Munir! Przestań! - krzyknęłam i próbowałam się uwolnić z jego silnego uścisku, ale nic z tego.
-Skarbie, wiem, że tego chcesz - powiedział i zaczął się śmiać. Bardzo dobrze wiedziałam co ma na myśli.
-Puść mnie! - rozkazałam, ale on nie wykonał mojego polecenia.
-Nikt się nie dowie. Twój chłoptaś też nie - mówił mi na ucho.
-Puszczaj mnie, słyszysz?! - krzyczałam.
-Pojedziemy do mnie, tam nikt nam w tym nie przeszkodzi - mówił dalej. W ogóle nie słuchał tego co ja mówię.
-Kurwa! Munir! Ogarnij się! Czy Ty w ogóle siebie słyszysz?! - udało mi się wyrwać z jego objęć.
-Suka! - Munir uderzył mnie w twarz.

NEYMAR:
Zobaczyłem jak Munir uderza Olę w twarz.
-Co Ty odpierdalasz?! - podbiegłem do niego i popchnąłem go.
-Neymar! - usłyszałem głos Oli.
-Chciałem ją jedynie przelecieć - powiedział mój kolega z drużyny śmiejąc się.
-Przelecieć?! - gdy usłyszałem te słowa, miałem ochotę go zabić.
-Neymar! Co Ty robisz?! - powiedziała Rafaela podchodząc do mnie. Zignorowałem jej pytanie.
-Wypierdalaj stąd! - powiedziałem do niego, a on nadal się śmiał -Wynoś się! - krzyknąłem.
-Nie mam zamiaru stąd wychodzić - powiedział i wstał z podłogi.
-Wypierdalaj, słyszysz?! - byłem wściekły.
-Neymar, uspokój się - usłyszałem słowa Aleksandry.
-Właśnie, posłuchaj swojej laski. Uspokój się, wrzuć na luz! - rzekł Munir. Teraz to już wkurzył mnie na maksa. Szarpnąłem go za koszulkę i popchnąłem w stronę drzwi wyjściowych.
-Albo wyjdziesz sama albo Ci w tym pomogę!
-Dobra, dobra. Już wychodzę - tak jak powiedział, tak też zrobił. Zły, trzasnąłem drzwiami i wtedy dopiero zobaczyłem, że wszyscy się na mnie patrzą.
-Na co się tak gapicie?! Koniec imprezy, wynoście się stąd wszyscy- powiedziałem z nerwów.
-Neymar.. - zaczęła Ola, ale jej przerwałem:
-Ty też się wynoś! 

OLA:
-Ty też się wynoś! - gdy usłyszałam słowa Neymara od razu w moich oczach pojawiły się łzy.
-Kamila idziesz? - zapytałam się jej.
-Nie, dziś śpię u Marca - odpowiedziała mi.
Po tych słowach minęłam Neymara i wyszłam z jego domu. Czemu on się tak zachował? Przecież ja nic takiego nie zrobiłam! Po moich policzkach zaczęły spływać łzy. Szłam uliczkami Barcelony i płakałam jak małe dziecko. Co mu odbiło? Czemu się wobec mnie tak zachował? Wyciągnęłam telefon i sprawdziłam godzinę. Było po 2 w nocy. Po 40 minutach byłam pod domem. Włożyłam klucze w zamek od drzwi i po cichu go przekręciłam. Weszłam i po cichu zamknęłam drzwi. Ściągnęłam buty i szybkim krokiem udałam się na górę do mojego pokoju. Z płaczem rzuciłam się na łóżko. Przepłakałam prawie całą noc. Zasnęłam dopiero nad ranem.
*Rano*
Obudziły mnie promienie słońca wpadające przez okno do pokoju. Sięgnęłam ręką na szafkę po telefon w celu sprawdzenia godziny. Była 8:17. Oczy mnie piekły od płaczu. Wstałam z łóżka i poszłam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic. Wyszłam z pomieszczenia i podeszłam do szafy. Postanowiłam, że dziś ubiorę to:

Włosy rozczesałam i zostawiłam rozpuszczone. Przypomniało mi się zdarzenie z wczorajszej imprezy. W moich oczach znów pojawiły się łzy. Szybko je otarłam i zeszłam na dół. Weszłam do salonu,usiadłam na kanapie i włączyłam telewizor. Nic ciekawego nie leciało, więc poszłam zrobić sobie śniadanie. Wyciągnęłam miskę z szafki, nasypałam do niej płatki i zalałam zimnym mlekiem. Szybko je zjadłam i włożyłam miseczkę do zmywarki. Poszłam znowu na górę do pokoju. Załączyłam laptopa i zalogowałam się na Facebooka. Zauważyłam, że mam jakąś wiadomość. Była ona od Kamili:
"Wrócę do domu około 12:00. Jak moja mama będzie się o mnie pytała, to powiedz, że z samego rana wyszłam na zakupy :D Buziaczki ;**"
Odpisałam:
"Okey, nie ma sprawy ;))"
Jakąś godzinę przesiedziałam przed laptopem przeglądając FB.
-Hej skarbie, jak po imprezie? - zapytała moja mama wchodząc do mojego pokoju.
-Cześć mamuś! A dobrze, świetnie się bawiłam - powiedziałam. Nie chciałam jej jak na razie mówić o tym co się wczoraj wydarzyło.
-To fajnie - uśmiechnęła się - Idę na dół zrobić sobie śniadanie - oznajmiła i wyszła z pokoju.
Na dworze robiło się coraz cieplej, więc postanowiłam się przejść.
-Mamuś, idę na spacer - powiedziałam do niej schodząc do kuchni.
-Ok, ale nie wracaj za późno- powiedziała.
-Dobrze - uśmiechnęłam się i wyszłam z domu. 
Zachwycałam się urokami Barcelony. Tu jest tak pięknie! Chciałabym tu kiedyś zamieszkać. To było jedno z moich marzeń. Chodziłam po Barcelonie z 2 godziny. Od tego chodzenia bolały mnie już nogi, więc postanowiłam wracać już do domu. Dochodząc pod dom zauważyłam jakiegoś mężczyznę stojącego przed drzwiami. Podeszłam bliżej i od razu rozpoznałam tą osobę.
-Po co tu przyszedłeś? - spytałam.
Mężczyzna odwrócił się.
-Ola.. - zaczął - Chciałbym Cię przeprosić za to co wydarzyło się na imprezie - powiedział.
Dopiero teraz zobaczyłam, że w ręku trzyma bukiet kwiatów.
-Neymar.. co Ci odbiło?! Zachowałeś się wobec mnie jakbym nie wiem co zrobiła! Nie poszłam z nim do łóżka i nawet nie miałam takiego zamiaru, a Ty.. - łza spłynęła mi po policzku.
-Wiem, zachowałem się jak kretyn! Przepraszam.. Munir mnie strasznie wkurzył po tym co powiedział. Znam go i wiem jaki on jest - rzekł Ney.
-Wiem jakie masz zdanie o nim. Rafaela mi mówił - powiedziałam - Ale to nie znaczy, że masz się tak zachowywać. Wczoraj powiedziałeś, że wszyscy mają się wynosić z Twojego domu. To było chamskie z Twojej strony.
-Wiem, przeprosiłem ich za to.. I teraz przyszedłem przeprosić Ciebie - powiedział. Było widać, że jest mu przykro z tego co zrobił, jak postąpił.
-Nie wiem co mam robić.. A jeśli będzie więcej takich sytuacji? I znowu się tak zachowasz? Nie wiem czy dobrze zrobiłam zgadzając się tak szybko na to aby zostać Twoją dziewczyną..- powiedziałam ze smutkiem.
-Obiecuję, że taka sytuacja się nigdy nie powtórzy. Daj mi drugą szansę - rzekł podchodząc do mnie.
-Sama nie wiem.. 
-Proszę - złapał mnie za rękę.
-No dobrze, daję Ci ostatnią szansę.. - powiedziałam.
-Dziękuję! Obiecuję Ci, że to się nigdy nie powtórzy - przytulił się do mnie.
-Mam taką nadzieję - odwzajemniłam jego uścisk.
-A tak w ogóle to te kwiaty są dla Ciebie - powiedział i wręczył mi bukiet pięknych kwiatów.
-Dziękuję - uśmiechnęłam się i wzięłam je od niego.
-Kocham Cię! - powiedział i pocałował mnie w policzek.
-Też Cię kocham - uśmiechnęłam się szeroko.
Nie potrafię się na niego długo złościć. Tak już jest, jeśli osoba jest dla Ciebie cholernie ważna, potrafisz wszystko jej wybaczyć. 
----------------------------------------
I jest rozdział 19! :D Podoba się? :) Czekam na Wasze SZCZERE opinie! :*
20 komentarzy - rozdział 20! :D
~Chciałabym serdecznie zaprosić Was na mojego ask'a : www.ask.fm/neymarjrpolandxd :)~
 

piątek, 6 lutego 2015

Rozdział 18

OLA:
Gdy słuchałam muzyki, ktoś wszedł do mojego pokoju. Była to moja mama. Wyciągnęłam słuchawki z uszu i usiadłam na łóżko.
-Miałyśmy porozmawiać - odezwała się.
-Tak, pamiętam o tym - powiedziałam.
-To może przejdę do konkretów - zaczęła - Nie podoba mi się to, że spotykasz się z tym piłkarzem i to, że nie mówisz mi gdzie wychodzisz i z kim. Wiem, że jesteś pełnoletnia, ale zawsze jak gdzieś wychodziłaś to mówiłaś mi o tym gdzie wychodzisz i z kim - skończyła.
-Mamuś, zrozum, że to ja decyduję z kim się spotykam, a nie Ty. Jestem z Neymarem i przy nim czuję się szczęśliwa. Nie skrzywdzi mnie. Kocham go i on kocha mnie - powiedziałam.
-Skąd wiesz, że Cię nie skrzywdzi? - zapytała.
-Obiecał mi to i po prostu to wiem. Poznałam go trochę lepiej i wiem jaki jest. Jest czuły, troskliwy - rzekłam uśmiechając się.
-Oluś bardzo zależy mi na tym żebyś była szczęśliwa. Boję się tylko o to, że on może Cię skrzywdzić i będzie znowu powtórka z tego co było z Danielem - powiedziała troskliwym głosem - A tak w ogóle to ja też nie wiedziałam, że Daniel przyjedzie. Wujek Staszek powiedział mi tylko, że przyjadą goście z Polski. Gdybym wiedziała to bym Ci powiedziała i byś nie musiała wracać do domu - uśmiechnęła się lekko - Spędziłaś noc u Neymara?
-Tak, nie chciałam wracać do domu, bo wiedziałam, że będziesz na mnie zła i będziesz miała do mnie pretensje o to, że wyszłam z domu nic Ci nie mówiąc - odpowiedziałam
-Ola.. ale między Tobą a Neymarem do niczego nie doszło? - wiedziałam co ma na myśli.
-Nie - odpowiedziałam krótko i się uśmiechnęłam.
-To dobrze - zobaczyłam uśmiech na jej twarzy.
-To co? Między nami już wszystko dobrze? Już nie mam szlabanu? - zaśmiałam się.
-Tak, wszystko dobrze. Tylko obiecaj mi, że będziesz mi o wszystkim mówić tak jak kiedyś, ok?
-Okej. Kocham Cię - powiedziałam i przytuliłam się do niej. Mama odwzajemniła mój uścisk.
-Też Cię kocham córeczko. I szczęścia z tym Twoim Neymarem - zaśmiała się, a ja także.
-Jest już kolacja? Głodna jestem! - zaczęłam się śmiać.
-Tak już jest, chodźmy na dół - powiedziała po czym obie udałyśmy się na dół.
Usiadłam obok Kamili, a obok mnie usiadła Amelka.
-To co mała, na co masz ochotę? - zapytałam się jej.
-Hmm.. na kawałek zapiekani - odpowiedziała mi ze słodkim uśmieszkiem.
-Okej, to już Ci nakładam - uśmiechnęłam się do niej.
Ja także wzięłam sobie zapiekankę. Zjadłam ją ze smakiem. Muszę przyznać, że moja ciocia to potrafi gotować. Po zjedzonym posiłku, wstałam od stołu i odniosłam swój talerz do zlewu.
-Ola, pobawimy się w chowanego? - zapytała mnie siostra mojego byłego.
-Jasne! Leć się schować! Liczę do dwudziestu - poinformowałam ją, a mała pobiegła się chować. Przez resztę wieczoru bawiłam się z dziewczynką w chowanego.
-Amelka jedziemy! - zawołała jej mama.
-Nie, ja chcę się jeszcze pobawić z Olą - powiedziała smutno.
-Pobawimy się jak przyjadę do Polski. Przyjdę po Ciebie i pobawimy się w chowanego w parku tam gdzie zawsze chodziłyśmy na spacer - powiedziałam do niej.
-Obiecujesz? - zapytała słodko.
-Obiecuję - odpowiedziałam jej, a ona przytuliła się do mnie.
-Chodź, jedziemy - podszedł do nas Daniel.
-Cześć Ola - powiedziała dziewczynka.
-Pa skarbie - pożegnałam się z nią, a potem z jej rodzicami.
-Ze mną to się już nie pożegnasz? - zapytał Daniel.
-Cześć - powiedziałam.
-Przepraszam - powiedział i wyszedł z domu wraz z jego rodzicami, siostrą oraz wujkiem Staszkiem.
W dupie mam te jego "przepraszam".
Poszłam do salonu i pomogłam cioci i Kamili posprzątać. Mojego kuzyna Dawida jak zwykle nie było w domu. On to albo był u swojej dziewczyny albo był gdzieś z kumplami.
-Dziękuję Wam za pomoc - powiedziała ciocia gdy już wszystko posprzątałyśmy.
-Drobiazg - uśmiechnęłam się do niej - Kama idziemy na górę? - zapytałam się kuzynki.
-Jasne - powiedziała i obie poszłyśmy do mojego pokoju -Ej, co to była za akcja z Danielem i Neymarem? - zapytała wchodząc do pokoju.
-A daj spokój. Neymar rzucił się na Daniela gdy mu powiedziałam, że to jest mój były. W ogóle to kiedyś opowiedziałam mu o tym co było z Danielem - wyjaśniłam jej.
-O kurde. Dobrze, że mój tata ich rozdzielił, bo nie wiadomo co by sobie zrobili - powiedziała Kamila.
-Masz rację, ale nie wracajmy to tego - powiedziałam.
-Okej - rzekła -A co z Neymarem? Jak przyszłaś z powrotem do domu to poszłaś od razu do pokoju. Było widać, że jesteś zła - powiedziała.
-Z Neymarem? Nic. Wkurzyłam się trochę na niego. I na Daniela też. Dałam mu klucze i powiedziałam, że ma jechać do domu i tyle - odpowiedziałam jej i w tym samym czasie zadzwonił mój telefon.
-Kto dzwoni? - zapytała Kama.
Spojrzałam na wyświetlacz i powiedziałam:
-Neymar.
-Odbierz! Pewnie chce Cię przeprosić za swoje zachowanie - powiedziała Kamila.
Odebrałam. Rozmawiałam z nim około 10 minut.
-I co? - zapytała moja kuzynka gdy skończyłam rozmawiać.
-Przepraszał mnie chyba z pięćdziesiąt razy! Mówił, że nie chciał żeby to tak wszystko.. bla, bla, bla - zaśmiałam się.
-A Ty tak bardzo go kochasz, że dłużej nie potrafisz się na niego złościć? - Kamila się uśmiechnęła.
-Dokładnie tak! - powiedziałam.
-Widzisz jak dobrze Cię znam!
-Aż za dobrze - uśmiechnęłam się do niej - Właśnie! Neymar organizuje jutro imprezę i zaprosił mnie na nią i powiedział, że Ty też masz przyjść! - oznajmiłam jej.
-Serio? - była zaskoczona.
-Serio, serio.
-A będzie tam Marc? - zapytała.
-Będzie! - zaśmiałam się głośno.
Kamili podobał się Marc Bartra.
-Aaa! - była uradowana.
-Impreza zaczyna się o dziewiętnastej - powiedziałam jej.
-Spoczko! - powiedziała.
-Może oglądniemy jakiś film? - zaproponowałam.
-Okej, ale jakąś komedię - powiedziała Kamila.
-Ok - poszukałam jakiejś komedii w internecie, włączyłam ją i wygodnie usiadłam na łóżku. Nawet nie zorientowałam kiedy zasnęłam w ubraniach na łóżku.

*Następnego dnia rano*
Obudził mnie wielki huk! Szybko zerwałam się z łóżka i zobaczyłam Kamilę leżącą na podłodze.
-Jezu, nic Ci nie jest?! - pomogłam jej wstać.
-Nie - powiedziała.
-Na pewno? Nic Cię nie boli? - dopytywałam się.
-Nie, wszystko okej - rzekła.
-To dobrze - powiedziałam - Wczoraj obie zasnęłyśmy w ubraniach - spojrzałam na Kamilę, która także miała na sobie ciuchy w których wczoraj chodziła.
-Najwidoczniej - moja kuzynka się zaśmiała.
-Wystraszyłaś mnie - powiedziałam.
-To przez Ciebie spadłam! Rozpychasz się na całe łóżko - powiedziała.
-Ja?! Wcale, że nie! - krzyknęłam.
-Tak!
-Nie! - droczyłam się z nią.
-Dziewczyny! Co Wy tak krzyczycie? Słychać Was aż na dole - powiedziała ciocia Aneta stojąc w drzwiach. Zaczęłyśmy się śmiać z Kamilą.
-Mamuś, jest już śniadanie? - zapytała Kamila.
-Tak, chodźcie na dół - rzekła ciocia.
Obie z Kamilą udałyśmy się do kuchni. Na śniadanie ciocia zrobiła nam kanapki.
-A gdzie wujek i mama- zapytałam ciocię.
-Wujek w pracy, a Twoja mama poszła na spacer - odpowiedziała i się uśmiechnęła.
-Mamo, nie będziesz miała nic przeciwko jeśli dziś pójdę z Olą na imprezę? - zapytała Kamila.
-No jasne, że nie - rzekła przyjaźnie ciocia.
-Dziękuję, kochana jesteś! - Kamila rzuciła się jej na szyję.
-Tylko nie pijcie za dużo! - ciocia się zaśmiała.
-Dobrze, dobrze - powiedziała Kama. -Kamila, a tak w ogóle to która godzina? - zapytałam.
-Po dziesiątej - odpowiedziała mi spoglądając na wiszący zegar na ścianie.
-Ja idę się wykąpać, a potem naszykuję sobie rzeczy na imprezę - oznajmiłam.
-Zrobię dokładnie tak samo - powiedziała Kamila.
Posprzątałyśmy po śniadaniu i poszłyśmy na górę. Dobrze, że w domu były dwie łazienki i obie mogłyśmy się iść kąpać w tym samym czasie. Weszłam do pokoju, wzięłam ręcznik z szafy i udałam się do łazienki. Nalałam sobie gorącej wody do wanny. Po godzinie z niej wyszłam. Owinęłam się ręcznikiem i zaczęłam suszyć włosy. Zajęło mi to około piętnastu minut. Wyszłam z łazienki i wciągnęłam dresy i zwykła białą bluzkę i zaczęłam sobie szykować ubrania na dzisiejszy wieczór. Otworzyłam ogromną szafę. Wypadało by ubrać się jakoś elegancko, więc postanowiłam, że założę sukienkę. Wyciągnęłam z szafy wszystkie sukienki i mój wybór padł na tą:


-I co? Ubrania naszykowane? - zapytała Kamila wchodząc do mojego pokoju.
-Tak, a Ty masz już wszystko naszykowane? - zapytałam.
-Tak - odpowiedziała i się uśmiechnęła.
-Jest po 12.. może wyskoczymy do fryzjera? Chcę przefarbować sobie włosy - powiedziała.
-Ok, może też coś zrobię z moimi włosami.
-Dobra, ja idę tak jak jestem ubrana, a Ty? Przebierasz się? - zapytała mnie.
-Nie, idę w dresach - zaśmiałam się.
-Ok, to ja zadzwonię po taksówkę - oznajmiła moja kuzynka.
-I za ile będzie taksówka? - zapytałam gdy tylko skończyła rozmawiać przez telefon.
-Za dziesięć minut, więc chodźmy już na dół - powiedziała i obie zeszłyśmy do salonu.
Minęło 10 minut i taksówka była już pod domem.
-Mamo, my jedziemy do fryzjera1 - krzyknęła Kamila gdy wychodziłyśmy z domu.
Po 20 minutach byłyśmy już na miejscu. Wysiadłyśmy z taksówki, Kamila zapłaciła taksówkarzowi i obie poszłyśmy do salonu fryzjerskiego pod nazwą "Touch Hair Bcn"
-Dzień dobry, chciałabym zafarbować włosy - powiedziała Kamila do fryzjerki.
-Dzień dobry, na jaki kolor by pani chciała je zafarbować? - zapytała uprzejmie fryzjerka.
-Na rudo - powiedziała Kama.
-Okej, usiądź sobie na fotelu, a ja tym czasem pójdę po potrzebne rzeczy - uśmiechnęła się.
Kamila usiadła i jak to ona zrobiła sobie selfie w lustrze, a potem wrzuciła je na Instagrama. Po chwili przyszła fryzjerka i zabrała się za farbowanie jej włosów. Też chciałam coś zrobić z moimi włosami, ale postanowiła, że zrobię to innym razem. W Barcelonie jestem do końca wakacji, a minęły dopiero 3 tygodnie odkąd tu jestem. Mam jeszcze dużo czasu na takie rzeczy. Po godzinie włosy Kamili były już koloru rudego.
-Gotowe. I jak? Podoba się? - zapytała fryzjerka.
-Tak! Wyglądają wspaniale! - widać było, że Kamila jest zachwycona -Ile płacę? - zapytała wstając z fotelu.
-Osiemdziesiąt euro - rzekła fryzjerka.
Kamila zapłaciła jej i zwróciła się do mnie z pytaniem:
-A Ty nie chcesz coś zrobić sobie z włosami?
-Nie, innym razem - odpowiedziałam jej.
-Ok, to chodźmy - powiedziała - Do widzenia, miłego dnia! - zwróciła się do fryzjerki.
-Ej, głodna jestem - oznajmiłam jej gdy wyszłyśmy z salonu.
-Ja też.. tu niedaleko jest mała restauracja. Idziemy tam coś zjeść? - zapytała kuzynka.
-Możemy - powiedziałam i skierowałyśmy się w stronę restauracji.
Weszłyśmy do środka i usiadłyśmy przy stoliku przy oknie.
-Dzień dobry, co podać? - podeszła do nas kelnerka.
-Ja poproszę porcję dużych frytek - powiedziała Kamila.
-A dla pani? -zapytała się mnie.
-To samo - odpowiedziałam jej.
-Dobrze, a coś do picia podać?
-Co chcesz? - zapytała się mnie Kama.
-Pepsi jeśli jest.
-Dwa razy pepsi - powiedziała już rudowłosa do kelnerki.
-Pasuje Ci ten rudy kolor - powiedziała do kuzynki gdy siedziałyśmy i czekałyśmy na nasze zamówienia.
-Tez tak uważam - zaśmiała się.
Po 15 minutach przyszła do nas ta sama kelnerka co na początku i podała nam frytki oraz pepsi.
-Proszę bardzo i życzę smacznego - uśmiechnęła się i odeszła.
Zanim zjadłyśmy nasze frytki minęło jakieś pół godziny. Więcej gadałyśmy niż jadłyśmy.
-To co? Zbieramy się? - zapytałam.
-Tak, idę zapłacić i idziemy - powiedziała i poszła zapłacić za nasze frytki i napoje.
Ja tymczasem zadzwoniłam po taksówkę.
-Dzwoniłam już po taksówkę, będzie za 5 minut - powiedziałam do Kamili, która właśnie podeszła do mnie.
-Ok, to chodźmy - wyszłyśmy z restauracji.
Taksówka podjechała pod budynek i wsiadłyśmy do niej. Po 20 minutach podjechałyśmy już pod dom. Kamila zapłaciła za taksówkę i obie skierowałyśmy się do drzwi.
-Ciekawe jaka będzie reakcja mojej mamy - rzekła Kamila i wskazała palcem na swoje rude włosy.
-Jezu! Córciu, coś Ty zrobiła z włosami?! - krzyknęła ciocia gdy tylko weszłyśmy do domu.
-Przefarbowałam - rudowłosa się zaśmiała.
-Na rudo?! - ciocia była zaskoczona.
-Mamo, moje włosy i mogę robić z nimi co chcę - powiedziała.
-Dobrze, że sobie jeszcze na zielono czy różowo ich nie przefarbowałaś! - rzekła ciocia Aneta.
-Dobry pomysł! Następnym razem tak zrobię! - Kama zaczęła się śmiać -Dobra, Olka chodźmy na górę - powiedziała do mnie.
-Muszę posprzątać te ciuchy - powiedziałam gdy weszłam do mojego pokoju.
-Pomogę Ci - rzekła moja kuzynka.
Po 15 minutach wszystko było już w szafie.
-Za niecałe cztery godziny imprezka!!! - krzyknęła Kamila.
-To tylko impreza! Ogarnij się - zaśmiałam się.
-Tam będzie Marc! - powiedziała.
-Ach no tak.. Ty i ten Marc! - przewróciłam oczami.
-Tak samo jak Ty i Neymar! - rzekła.
-Od Ney'a to Ty się odczep! - uderzyłam ją poduszką.
-A Ty od Marca! - także mnie uderzyła.
Zaczęłyśmy się bić poduszkami jak za czasów dzieciństwa. Dużo się przy tym śmiałyśmy. Nawet się nie zorientowałyśmy kiedy minęła godzina. Zajęte byłyśmy bitwą na poduszki.
-Dobra, starczy tego! - krzyknęła Kamila.
-Ok, ok - zaśmiałam się.
-Ej, już po 16! - powiedziała Kamila spoglądając na swój telefon.
-Godzinę biłyśmy się poduszkami? - zaczęłam się śmiać.
-Na to wygląda - moja kuzynka także zaczęła się śmiać.
-Dobra, trzeba się zacząć szykować - powiedziałam.
-Masz prawie trzy godziny! Nie zdążysz się wyszykować?
-Nie! Muszę się ubrać, umalować, zrobić włosy! Dobra, może zdążę - powiedziałam.
-Mi wystarczy półtorej godziny - powiedziała Kamila.
-A mi dwie godziny lub więcej - spojrzałam na nią.
-Boże! A no tak.. musisz się wystroić dla Neymara - uśmiechnęła się szeroko.
-A żebyś wiedziała! - oberwała poduszką ode mnie.
-Nie zaczynaj - powiedziała.
-Dobra, dobra - puściłam jej oczko.
-Idę do siebie, jakbyś coś chciała to wołaj - powiedziała, wstała z łóżka i wyszła.
-okej - odpowiedziałam jej. Wzięłam telefon do ręki i zobaczyłam, że mam wiadomość. Była ona od Neymara, szybko ją przeczytałam:
"Pamiętaj o imprezie! :) Kocham Cię! :*"
Odpisałam:
"Pamiętam, pamiętam ;) Też Cię kocham! :*"
 Zaczęłam się szykować. Poszłam do łazienki wziąć szybki prysznic. Po prawie całym dniu chodzeniu po Barcelonie wypadało się odświeżyć. Włosów nie myłam, bo zrobiłam to rano. Spod prysznica wyszłam po 10 minutach. Założyłam szlafrok i wyszłam z pomieszczenia. Rozczesałam moje długie brązowe włosy i postanowiłam, że podkręcę sobie końcówki. Po 15 minutach moje włosy wyglądały tak:

 

 Teraz zabrałam się za makijaż, który po 15 minutach był już gotowy. Efekt był taki:


Spojrzałam na zegarek. Była 16:58. W miarę szybko się wyrobiłam. Poszłam do pokoju Kamili.
-I jak? Gotowa? -zapytałam wchodząc do jej pokoju.
-Nie wiem co mam zrobić z włosami! - powiedziała stojąc przy lustrze -Wow! Ślicznie wyglądasz! - spojrzała na mnie -A co dopiero gdy założysz sukienkę. Tak w ogóle to jaką ubierasz? - zapytała.
-Taką białą - powiedziałam -Może zostawisz włosy rozpuszczone? - zaproponowałam.
-To chyba będzie najlepszy pomysł - uśmiechnęła się.
-Jest 17, a ja już jestem gotowa! Aż niemożliwe - powiedziałam do niej, a ona zaczęła się śmiać.
-Ja tylko wyprostuję włosy i też jestem już gotowa - powiedziała.
-Dobra, prostuj te włosy, a ja idę do pokoju po telefon i zaraz przyjdę - oznajmiłam i wyszłam z pokoju. Udałam się do mojego pokoju i wzięłam telefon, który leżał na łóżku i znów poszłam do Kamili. Usiadłam wygodnie na jej łózko i weszłam na Facebooka. Dużo moich znajomych dodało zdjęcia z wakacji. Nawet Dominika dodała zdjęcie. Zamknęłam FB i weszłam na Instagrama. Neymar dodał nowe zdjęcie z Rafaelą. Polubiłam i skomentowałam je. Minęło pół godziny zanim Kamila wyprostowała swoje długie włosy. 
-Nareszcie gotowe! - krzyknęła.
-Ok, to ja idę ubrać sukienkę. Ty też się już ubieraj - poszłam do siebie.
Wyciągnęłam z szafy sukienkę i założyłam ją na siebie. Zrobiłam sobie selfie i wrzuciłam na insta. Od razu dostałam powiadomienie, że Neymar, Rafaela i Kamila je polubili oraz skomentowali. 
-Kamila! Ty nie siedź na insta tylko się szykuj! - krzyknęłam z pokoju.
-Gotowa już jestem! - wparowała do mnie do pokoju.
-To dobrze - zaśmiałam się.
-Dawaj selfie na insta! - powiedziała i włączyła aparat na swoim iPhonie.
Zrobiłyśmy sobie chyba z 50 zdjęć! Wybrałyśmy jedno najlepsze i obie wrzuciłyśmy na Instagrama. Po chwili dostałam SMS'A od Neymara:
"Widzę, że jesteście już gotowe, więc możecie przyjechać wcześniej! :D"
Powiedziałam Kamili o tej wiadomości, a ona powiedziała:
-Ok, to dzwonię po taksówkę.
Po 20 minutach taksówka była pod domem wujka.
-Mamuś, ja idę na imprezę do Neymara. Nie martw się, nie wrócę późno! - powiedziałam mijając mamę na schodach. Dopiero teraz się z nią widziałam. Nie wiem co ona robiła przez cały dzisiejszy dzień.
-Dobrze, tylko nie pij za dużo! - krzyknęła.
-Okej! - powiedziałam i razem z Kamilą wyszłam z domu.
Po 30 minutach byłyśmy już pod domem Neymara.
-Niezła chata! - powiedziała Kamila.
-Zobaczysz jak jest w śroku to dopiero padniesz z wrażenia! - zaśmiałam się i zadzwoniłam dzwonkiem do drzwi.

NEYMAR:
Usłyszałem dzwonek do drzwi, więc poszedłem otworzyć. Otworzyłem drzwi i zobaczyłem Olę oraz Kamilę.
-Hej dziewczyny! Świetnie wyglądacie - powiedziałem.
-Dziękujemy - powiedziała Ola.
-Zapraszam - zaprosiłem je do środka.
-Heeej! - Rafela przywitała się z dziewczynami, a one z nią.
-Macie ochotę na coś do picia? - zapytałem.
-Ja poproszę wodę - odezwała się Ola.
-Ok, a Wy dziewczyny? - zwróciłem się do mojej siostry i Kamili.
-Nam zrób jakiegoś drinka - powiedziała Raf.
-Okej - powiedziałem i udałem się do kuchni.
-Pomogę Ci - usłyszałem głos Aleksandry.
-Dam sobie radę skarbie - uśmiechnąłem się do niej -Ślicznie dziś wyglądasz - powiedziałem.
-Już mi to mówiłeś - powiedziała z uśmiechem.
-Wiem, ale chciałem Ci jeszcze raz to powiedzieć i tylko Tobie - powiedziałem i objąłem ją w pasie.
-Dziękuję - przytuliła się do mnie. Odwzajemniłem jej uścisk.
-Ej, gdzie nasze drinki? - usłyszeliśmy głos Rafaeli.
-Chodź, zaniesiemy im te drinki - rzekła Ola.
Wziąłem jednego drinka oraz szklankę wody dla Oli, a ona wzięła drugiego drinka. Dziewczyny otrzymały swoje napoje. Goście zaczęli przychodzić. Zaprosiłem wszystkich kolegów z drużyny oraz paru znajomych Rafaeli.
Była głośna muzyka, tańce. Alkohol lał się litrami, ale ja postanowiłem, że nie będę dziś dużo pił. Wypiłem jedynie dwa drinki i na tym się skończyło.
-Masz ochotę na drinka? - zapytałem Olę.
-Nie, wypiłam już jednego i więcej nie piję - odpowiedziała mi.
-Ja wypiłem dwa i też więcej nie piję. Chcę coś pamiętać z tej imprezy - zaśmiałem się -Zobaczysz, że połowa osób nic nie będzie pamiętać.
-A jedną z tych osób będzie Kamila - powiedziała i popatrzyła się na swoją kuzynkę, która już nieźle była wypita.
-Chodź - pociągnąłem moją dziewczynę za rękę.
-Gdzie? - zapytała trochę zdziwiona.
Nic jej nie odpowiedziałem tylko udałem sję z nią na górę do mojego pokoju. Drzwi zamknąłem na klucz aby nikt do niego nie wszedł.
-Neymar? - popatrzyła na mnie pytającym wzrokiem.
-Chcę choć chwilę czasu spędzić z Tobą- powiedziałem jej -Za każdym razem gdy rozmawiamy czy coś to ktoś "porywa" Cię do tańca - wyjaśniłem.
-Zazdrosny? - zapytała.
-Nie.. no może trochę - odpowiedziałem -Chcę też spędzić z Tobą czas - spojrzałem jej prosto w oczy.
-Kochanie.. - zaczęła, ale nie dałem jej dokończyć. Zacząłem całować ją delikatnie w usta, a potem w szyję. Chwila moment i oboje znaleźliśmy się na łóżka, tak, że leżałem na Oli. Odwzajemniła każdy mój pocałunek. Ściągnąłem koszulę, którą miałem na sobie i odpiąłem pasek od spodni. Myślałem, że tej nocy dojdzie do czegoś więcej między mną a Olą, ale ona w pewnej chwili się odezwała:
-Neymar, nie jestem jeszcze na to gotowa.
-Okej, rozumiem. Poczekam - powiedziałem z uśmiechem.
Jeśli nie jest gotowa, to postanowiłem zaczekać.
----------------------------------------
I mamy rozdział 18! :)) mała zmiana w opowiadaniu, to taka, że będę dodawać zdjęcia w co bohaterowie opowiadania są ubrani itp. :)) Podoba Wam się taka zmiana? :D
Czekam na Wasze komentarze! :* można pisać nawet z anonima :)
17 komentarzy - rozdział 19 :)
KOMENTUJESZ - MOTYWUJESZ :D

czwartek, 5 lutego 2015

Happy Birthday! ❤❤❤

To dziś jest ten wyjątkowych dzień! <3 Dziś, piątego lutego urodził się Neymar da Silva Santos Junior ❤ Wiem, że Neymar tego nie przeczyta, ale chciałabym mu życzyć dużo zdrowia, bo to najważniejsze! :) Dużo szczęścia, aby jego cudowny uśmiech zawsze gościł na jego twarzy! ❤ Bo gdy on się uśmiecha to i ja się uśmiecham! ❤ Aby jego największe marzenie o zostaniu mistrzem się spełniło i żeby wszystkie jego marzenia się spełniły! :) Aby na każdym meczu cieszył się z każdej strzelonej bramki (choć za każdym razem się cieszy :D) i żeby tych bramek było jak najwięcej! ❤ Dużooo miłości, haha :D ❤ Aby jak najczęściej spotykał się z Davim *o* ❤ Jezu, nie wiem co mam pisać :'))) Oo, aby w jego życiu było jak najmniej tych smutnych chwil, a jak najwięcej tych radosnych! <3
Kocham go za to jaki jest! Za to jaki jest wobec rodziny, przyjaciół, fanów i nie tylko! ❤ Dla mnie on już jest mistrzem! ❤
Po prostu:
Happy Birthday Neymar! I love you so much! ❤❤❤
-------------------------------------
Te same życzenia i zdjęcie dodałam na mojego aska @neymarjrpolandxd więc żeby potem nie było akcji, że to zagapiłam z tego aska :) Jest on mój :D + zapraszam na niego :D

środa, 4 lutego 2015

Rozdział 17

OLA:
Weszłam do domu i stanęłam w drzwiach jak wryta. W salonie ujrzałam mojego byłego chłopaka Daniela wraz z jego rodzicami i młodszą siostrą Amelką.
-Ola! - krzyknęła dziewczynka i podbiegła do mnie.
-Cześć myszko - przytuliłam się do niej.
Gdy byłam z Danielem często bywałam u niego w domu. Mała Amelka bardzo mnie wtedy polubiła, ja ją także.
-Dzień dobry - przywitałam się z rodzicami mojego byłego.
-Witaj Olu - odpowiedzieli mi przyjaźnie.
-Cześć skarbie - podszedł do mnie Daniel i chciał mnie przytulić.
-Nie mów tak do mnie - odsunęłam się aby mnie nie przytulił.
-Możemy porozmawiać? - zapytał.
-Taa, idź na górę do mojego pokoju. Pierwsze drzwi po prawej, ja zaraz przyjdę - oznajmiłam i poszłam poszukać mamy. Znalazłam ją na balkonie, wraz z Kamilą stały przy grillu.
-Cześć - przywitałam się.
-Musimy później poważnie porozmawiać - odezwała się moja mama.
-Też muszę z Tobą porozmawiać, ale nie teraz. Porozmawiamy jak goście pojadą - oznajmiłam - Kama, a Ty nie mogłaś mi powiedzieć, że przyjeżdża mój były? - zwróciłam się z pytaniem do kuzynki.
-To jest ten Twój były?! - zapytała zdziwiona.
-Tak, czyli Ty nic nie wiedziałaś, że on przyjeżdża? Tak w ogóle to skąd Twoi rodzice znając się z jego rodzicami?
-Gdybym wiedziała to bym Ci to powiedziała - rzekła - Mój tato i jego ojciec się znają. Poznali się gdy jeszcze mieszkaliśmy w Polsce - oznajmiła.
-Okej - powiedziałam krótko - Pomóc Wam w czymś? - zapytałam.
-Nie, nie trzeba - odpowiedziała Kamila.
Poszłam na górę do mojego pokoju. Daniel leżał rozwalony na łóżku choćby był u siebie.
-U siebie jesteś? - zapytałam złośliwie.
-Kotuś, nie bądź dla mnie taka - powiedział.
-Nie mów do mnie kotuś! - krzyknęłam.
-Ej, nie denerwuj się tak - wstał z łóżka i podszedł do mnie - Chciałbym Cię przeprosić za to co zrobiłem. Nie chciałem żeby to tak wyszło. Kocham Cię i chcę znów z Tobą być - powiedział, a ja zaczęłam się śmiać.
-Śmieszny jesteś! Nie chciałeś żeby to tak wyszło?! Zdradziłeś mnie z pierwszą lepsza laską! I Ty myślisz, że ja Ci to wybaczę?! O niee, nie jestem taka głupia żeby Ci to wybaczyć! A tak poza tym jestem teraz szczęśliwa z kimś innym - byłam wściekła.
-Z kim? - zapytał.
-Nie Twój interes! - rzekłam i zaczęłam wyciągać rzeczy z torby.
-Ola, przecież byliśmy taką wspaniałą parą - odezwał się.
-No właśnie BYLIŚMY - powiedziałam z naciskiem na ostatnie słowo
-Zobaczysz, jeszcze będziesz chciała do mnie wrócić - powiedział Daniel i wyszedł z pokoju.
Jasne, ja i on znowu razem? Nie, nigdy w życiu!
- No nie.. klucze Neymara - powiedziałam sama do siebie gdy z mojej torby wyciągnęłam klucze Brazylijczyka. Zapomniałam ich mu oddać. Wzięłam telefon do ręki i wystukałam numer Ney'a.

NEYMAR:
Gdy jechałem do domu usłyszałem dźwięk dzwoniącego telefonu. Wyciągnąłem go z kieszenie i spojrzałem na wyświetlacz. Dzwoniła Ola.
-Już się stęskniłaś? - zapytałem.
-Tak - usłyszałem jak się zaśmiała - Ney, słuchaj.. bo nie oddałam Ci kluczy i nie wejdziesz do domu chyba, że masz zapasowe klucze- powiedziała.
-Zapasowych akurat nie mam przy sobie. Dobra, przyjadę sobie po nie. Będę za jakieś 15 minut - powiedziałem.
-Ok, to czekam - rzekłam Ola i się rozłączyła.
Nawróciłem na środku drogi i pojechałem w kierunku domu w którym mieszkał wujek Oli wraz ze swoja rodziną. Tak jak mówiłem, po 15 minutach drogi byłem już na miejscu. Wysiadłem z auta, podszedłem do drzwi i zadzwoniłem dzwonkiem. Drzwi otworzyła mi Kamila.
-Cześć, jest Ola? - zapytałem.
-Tak, już ją wołałam - uśmiechnęła się. Po chwili Ola stała już w drzwiach.
-Przepraszam, zapomniałam Ci ich oddać - powiedziała i podała mi klucze.
-Skarbie, nic się takiego nie stało - uśmiechnąłem się do niej.
-Jeszcze raz przepraszam - przytuliła się do mnie, a ja odwzajemniłem jej uścisk.
-Ej, nic się nie stało. Nie przepraszaj - powiedziałem do niej.

OLA:
Gdy stałam tak wtulona do Neymara nagle ktoś mnie od niego odciągnął.
-To teraz z nim się spotykasz?!- usłyszałam głos Daniela.
-Ej! Odbiło Ci?! - krzyknęłam wkurzona.
-Ty - zwrócił się do Neymara - Odwal się od mojej dziewczyny!
Ney go nie zrozumiał bo powiedział to po polsku.
-Nie jesteśmy już razem! - powiedziała do niego.
-Ola o co mu chodzi? Kto to w ogóle jest? - zapytał mnie Neymar.
-To jest mój były - odpowiedziałam szybko.
-To jest ten co Cię zdradził i tak zranił? - zapytał Ney.
-Tak - odpowiedziałam krótko.
Po chwili zobaczyłam jak Neymar rzuca się z pięściami na Daniela.
-Neymar! Przestań! - zaczęłam krzyczeć.
 Moje krzyki nic nie dały. Teraz to Daniel rzucił się na Brazylijczyka.
-Przestańcie! - próbowałam ich rozdzielić, ale nic z tego -Wujek! - krzyczałam.
Wujek przybiegł od razu gdy go zawołałam.
-Wujek zrób coś z nimi! - powiedziałam szybko wskazując na bijących się chłopaków.
Po chwili wujek Staszek ich rozdzielił. Było widać, że oboje są dość wkurzeni.
-Daniel, do domu - rozkazał mój wujek -Ty też lepiej już jedź - zwrócił się do Neymara. Nie rozpoznał, że jest to ten sławny piłkarz FC Barcelony.
-Co to miało znaczyć?! - zapytałam mojego chłopaka gdy tylko Daniel i wujek poszli do domu. 
-Musiał dostać za to co Ci zrobił - odpowiedział mi.
-Ale to nie musiałeś go bić! - krzyknęłam, byłam zła na niego.
-Przepraszam - powiedział cicho.
-Za co Ty mnie przepraszasz?!
-Za to co się przed chwilą wydarzyło - rzekł.
-Mnie nie masz za co przepraszać - powie3działam -Klucze Ci już oddała. Lepiej już jedź - powiedziałam i bez pożegnania poszłam do domu. Byłam zła na niego i na Daniela za to jak oboje się zachowali. 
-Ola.. - zaczął Daniel, ale zignorowałam go i poszłam do mojego pokoju. Rzuciłam się na łóżko, założyłam słuchawki na uszy i odpłynęłam w rytmach ulubionych piosenek.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Przepraszam za to, że dodaję teraz takie krótkie rozdziały :(( Mam nadzieję, że rozdział pomimo tego,że jest krótki będzie się Wam podobał! :D Czekam na opinie w komentarzach ;) Można także pisać z anonima! :P
15 komentarzy - rozdział 18 :)
KOMENTUJESZ - MOTYWUJESZ! :D

niedziela, 1 lutego 2015

Rozdział 16

OLA:
Jestem z Neymarem. Cieszę się, że w końcu powiedziałam mu co do niego czuję. Obiecał mi, że mnie nie skrzywdzi. Wierzę mu. On nie jest taki jak był Daniel. On jest inny. Miły, zabawny, szarmancki, troszczy się o mnie jak tylko potrafi. Mam nadzieję, że nikt ani nic nie stanie nam na drodze i będziemy razem szczęśliwi.
-To co? Oglądamy ten film? - zapytałam.
-Z chęcią, ale mam jedną ważną sprawę do załatwienia - powiedziała Raf, gdy skończyła rozmawiać przez telefon. Widziałam, że skłamała
-Ok, nie ma sprawy. Obejrzymy film razem kiedy indziej - powiedziałam i uśmiechnęłam się do siostry mojego chłopaka.
W tym samym czasie zadzwonił telefon Ney'a.
-Przepraszam, muszę odebrać - rzekł i wyszedł z salonu.
-Ważna sprawa? - zaśmiałam się.
-Umówiłam się z Munirem, musiałam coś wymyślić - rzekła Rafaela - Nie jesteś zła? - zapytała.
-Niee - uśmiechnęłam się przyjaźnie do niej.
-Oglądniemy film innym razem - powiedziała - Dobra, zbieram się. I proszę, nie mów nic Neymarowi - poprosiła.
-Jasne, nie wygadam się - powiedziałam i odprowadziłam brunetkę do drzwi - Baw się dobrze - rzekłam.
-Dziękuję! Pa skarbie - pożegnała się ze mną. Także się z nią pożegnałam i zamknęłam drzwi. Wróciłam do salonu. Postanowiłam, że zadzwonię do Kamili. Odebrała po paru sygnałach:
-Ola! Gdzieś Ty była przez całą noc? - krzyknęła do słuchawki.
-Jeju, spokojnie. Byłam na noc u Neymara i teraz też u niego jestem - powiedziałam - Mama się pytała o mnie? - zapytałam.
-Tak! I to ile razy! Jest wściekła, wracaj lepiej szybko do domu - powiedziała moja kuzynka.
-Okej, powiedz jej, że wrócę za 2 lub 3 godziny - oznajmiłam.
-Ok, a tak w ogóle co Ty robisz u Neymara? - zapytała.
-Opowiem Ci jak przyjadę do domu - odpowiedziałam.
-Dobra, kończę, bo mama mnie woła. Będziemy mieć dziś gości z Polski - powiedziała do słuchawki.
-Ok, to do zobaczenia potem - powiedziałam i się rozłączyłam.
-Z kim rozmawiałaś? - usłyszałam głos Neymara.
-Z kuzynką, muszę wracać do domu - oznajmiłam.
-Musisz? - zapytał ze smutną miną.
-Tak, mama ciągle się dopytuje gdzie jestem. Cud, że ani razu nie dzwoniła do mnie - powiedziałam.
-Szkoda - powiedział i podszedł do mnie - Chciałem jeszcze trochę czasu spędzić z moja dziewczyną - uśmiechnął się, a ja odwzajemniłam uśmiech.
-Muszę dziś poważnie porozmawiać z mamą. Powiem jej o tym, że jesteśmy razem. I nie obchodzi mnie to czy jej to będzie pasowało czy nie - rzekłam.
-Nie rozumiem tego czemu ona nie pozwala Ci się ze mną spotykać.
-Twierdzi, że mnie wykorzystasz i zostawisz, ale to bzdura - odpowiedziałam i spojrzałam mu prosto w oczy.
-Nie zrobię tego, nie skrzywdzę Cię. Zależy mi na Tobie - powiedział.
-Wiem - powiedziałam krótko i się uśmiechnęłam. Po chwili Ney zbliżył swoje usta do moich i zaczął mnie całować. Nasz pocałunek nie był długi, ale był wyjątkowy jak każdy inny. Gdy skończył mnie całować, oboje się uśmiechnęliśmy.
-Musisz być w domu o jakiejś konkretnej godzinie? - zapytał.
-Nie, powiedziałam Kamili, że będę tak za 2-3 godziny - odpowiedziałam.
-To dobrze. Chociaż te parę godzin spędzę z Tobą - rzekł - A i dzwonił Leo. Organizuje dziś imprezę o 20. Masz ochotę pójść ze mną? - zapytał.
-Z chęcią, ale Kamila gadała, że dziś do wujka mają przyjechać jacyś goście z Polski, więc wypadałoby gdybym jednak była w domu - powiedziałam smutno.
-Kurde, czemu akurat dzisiaj? To jeśli Ty nie idziesz, to ja też nie idę. Zostanę w domu - powiedział.
-Ney, idź na tą imprezę. Co za różnica czy ja na niej będę czy nie- uśmiechnęłam się.
-Wolałbym iść z Tobą - rzekł.
-Wiem, ja też bym chciała iść na tą imprezę. Zobaczę, może uda mi się coś wykombinować i pójdę, ale nic nie obiecuję. A jeśli nie pójdę, to Ty masz iść i dobrze się bawić, ok?
-Ok - powiedział krótko.

NEYMAR:
Nie chciałem sam iść na tą imprezę, ale nie miałem wyboru. Ola "rozkazała" mi na nią iść. Aleksandra jeszcze miała być u mnie jakieś 2 lub 3 godziny, więc zaproponowałem jej spacer.
-Jasne, świetny pomysł. Spacer dobrze nam zrobi - zgodziła się.
-Ok, to chodźmy - oboje wyszliśmy z domu. Zamknąłem drzwi na klucz i złapałem Olę za rękę.
-Gdzie idziemy? - zapytała mnie brunetka.
-Przed siebie - zaśmiałem się.
Szliśmy cały czas trzymając się za ręce, śmiejąc się i rozmawiając na różne tematy. Co chwilę ktoś podchodził i prosił o autograf czy zdjęcie. Nie obeszło się też bez paparazzi.
-Neymar, czy to Twoja nowa dziewczyna? Od kiedy jesteścid razem? - słyszałem w kółko te same pytania. Nie odpowiadałem, tylko jak najszybciej chciałem razem z Olą znaleźć się od tych natrętnych dziennikarzy i ludzi z aparatami.
-Nie wiem jak Ty tak możesz żyć - powiedziała Ola gdy znaleźliśmy się w bezpiecznym miejscu.
-Przyzwyczaiłem się - uśmiechnąłem się - Ty też będziesz musiała kochanie - powiedziałem do niej.
-Yhy, już to widzę - powiedziała, a ja się zaśmiałem.
Spacerowaliśmy jeszcze z jakieś dwie godziny po Barcelonie.
-Muszę już wracać - odezwała się Ola.
-Ok, to wracajmy do domu - powiedziałem i poszliśmy w stronę mojego domu.
-Odwiozę Cię - oznajmiłem gdy znaleźliśmy się na posesji.
-Ok, poczekaj tylko skoczę po moja torbę. Daj klucze - powiedziała do mnie.  Podałem jej klucze, a następnie wyjechałem autem z garażu. Po paru minutach Ola była juz przy samochodzie. Otworzyłem jej drzwi pasażera.
-Jaki dżentelmen - zaśmiała się, a ja się uśmiechnąłem. 
Okrążyłem samochód i po chwili siedziałem już za kierownicą.
-To dokładnie nie wiesz co to za goście przyjadą? - zapytałem jej.
-Nie. Kamila mi nic nie mówiła kto przyjedzie. Powiedziała tylko, że ktoś z Polski - odpowiedziała mi.
Podczasjazdy słuchaliśmy brazylijskich piosenek i się śmialiśmy. Po jakiś 30 minutach byliśmy już pod domem jej wujka.
-Dziękuję za podwózkę skarbie - uśmiechnęła się i cmoknęła mnie w policzek.
-Do usług kochanie - powiedziałem i wysiadłem z auta żeby otworzyć jej drzwi.
-To teraz mi się dostanie - powiedziała gdy wysiadła.
-Porozmawiaj z mamą i wytłumacz jej wszystko na spokojnie - powiedziałem spoglądając jej prosto w oczy.
-Taki mam plan - rzekła - Dobra, idę. Mam nadzieję, że zobaczymy się niedługo - powiedziała z uśmiechem - A i masz iść na tą imprezę - dodała.
-Dobrze, dobrze. Zadzwonię do Ciebie jeszcze dziś zanim pójdę do Messiego - powiedziałem.
-Okej, a teraz już idę. Pewnie czekają na mnie i goście już są - wskazała na auto stojące na posesji jej wujka.
-Zauważyłem - powiedziałem - To do zobaczenia. Możliwe, że do jutra - zaśmiałem się i przytuliłem do Polki. Odwzajemniła mój uścisk. Niechętnie się od niej oderwałem i jeszcze delikatnie pocałowałem ją w  usta.
------------------------------------
I jak? Podoba się rozdział? Wiem, że nie jest za długi, ale znów nie miałam weny :/ Czekam na Wasze opinie w komentarzach! :)
15 komentarzy - rozdział 17 :)
KOMENTUJESZ - MOTYWUJESZ :D