OLA:
Leżałam wtulona do Neymara, gdy ktoś zapukał do drzwi. Brunet szybko wstał z łóżka i poszedł otworzyć drzwi.
-Kurde, sorry stary. Nie chciałem Wam przeszkodzić - w drzwiach stał Marc razem z Kamilą.
-Nie no, nie przeszkodziłeś nam - powiedział Neymar do niego.
-Taa, właśnie widzę - rzekł Barta spoglądając na niego -Dobra, my idziemy. Nie będziemy Wam przeszkadzać - powiedział i razem z Kamilą sobie poszli.
-Kamila już nieźle jest wypita - powiedział Neymar i usiadł na łóżku.
-Zauważyłam - odpowiedziałam.
Ciocia się wkurzy jeśli zobaczy ją w takim stanie.
-Idziemy na dół? - zapytał mnie.
-Tak, pewnie każdy się zastanawia gdzie jesteśmy - odpowiedziałam mu.
Juninho ubrał koszulę i oboje zeszliśmy na dół. Wszyscy tańczyli, śpiewali, bawili się.
-Neymar, Ola! Wreszcie Was znalazłam! - powiedziała Antonella podchodząc do nas.
-Stało się coś? - zapytał Neymar.
-Nie, ale martwiłam się trochę o Was. Tak długo Was nigdzie nie było - powiedziała.
-Byliśmy u mnie w pokoju na górze - wyjaśnił Neymar, a ja się uśmiechnęłam.
-Aaa, rozumiem - Anto uśmiechnęła się szeroko -Dobra, idę poszukać Messiego. Przed chwilą był w kuchni, a teraz gdzie jest to nie wiem! - powiedziała i odeszła.
-Zatańczymy? - zapytał Neymar z uśmiechem.
-Jasne - odpowiedziałam i także się uśmiechnęłam.
Tańczyliśmy wtuleni do siebie. Neymar co chwilę szeptał mi do ucha miłe słówka. Czasami też mnie całował.
-Odbijamy! - zawołał pijany Munir i teraz tańczyłam z nim -Pięknie dziś wyglądasz - powiedział mi na ucho i zaczął całować mnie po szyi.
-Munir! Przestań! - krzyknęłam i próbowałam się uwolnić z jego silnego uścisku, ale nic z tego.
-Skarbie, wiem, że tego chcesz - powiedział i zaczął się śmiać. Bardzo dobrze wiedziałam co ma na myśli.
-Puść mnie! - rozkazałam, ale on nie wykonał mojego polecenia.
-Nikt się nie dowie. Twój chłoptaś też nie - mówił mi na ucho.
-Puszczaj mnie, słyszysz?! - krzyczałam.
-Pojedziemy do mnie, tam nikt nam w tym nie przeszkodzi - mówił dalej. W ogóle nie słuchał tego co ja mówię.
-Kurwa! Munir! Ogarnij się! Czy Ty w ogóle siebie słyszysz?! - udało mi się wyrwać z jego objęć.
-Suka! - Munir uderzył mnie w twarz.
Leżałam wtulona do Neymara, gdy ktoś zapukał do drzwi. Brunet szybko wstał z łóżka i poszedł otworzyć drzwi.
-Kurde, sorry stary. Nie chciałem Wam przeszkodzić - w drzwiach stał Marc razem z Kamilą.
-Nie no, nie przeszkodziłeś nam - powiedział Neymar do niego.
-Taa, właśnie widzę - rzekł Barta spoglądając na niego -Dobra, my idziemy. Nie będziemy Wam przeszkadzać - powiedział i razem z Kamilą sobie poszli.
-Kamila już nieźle jest wypita - powiedział Neymar i usiadł na łóżku.
-Zauważyłam - odpowiedziałam.
Ciocia się wkurzy jeśli zobaczy ją w takim stanie.
-Idziemy na dół? - zapytał mnie.
-Tak, pewnie każdy się zastanawia gdzie jesteśmy - odpowiedziałam mu.
Juninho ubrał koszulę i oboje zeszliśmy na dół. Wszyscy tańczyli, śpiewali, bawili się.
-Neymar, Ola! Wreszcie Was znalazłam! - powiedziała Antonella podchodząc do nas.
-Stało się coś? - zapytał Neymar.
-Nie, ale martwiłam się trochę o Was. Tak długo Was nigdzie nie było - powiedziała.
-Byliśmy u mnie w pokoju na górze - wyjaśnił Neymar, a ja się uśmiechnęłam.
-Aaa, rozumiem - Anto uśmiechnęła się szeroko -Dobra, idę poszukać Messiego. Przed chwilą był w kuchni, a teraz gdzie jest to nie wiem! - powiedziała i odeszła.
-Zatańczymy? - zapytał Neymar z uśmiechem.
-Jasne - odpowiedziałam i także się uśmiechnęłam.
Tańczyliśmy wtuleni do siebie. Neymar co chwilę szeptał mi do ucha miłe słówka. Czasami też mnie całował.
-Odbijamy! - zawołał pijany Munir i teraz tańczyłam z nim -Pięknie dziś wyglądasz - powiedział mi na ucho i zaczął całować mnie po szyi.
-Munir! Przestań! - krzyknęłam i próbowałam się uwolnić z jego silnego uścisku, ale nic z tego.
-Skarbie, wiem, że tego chcesz - powiedział i zaczął się śmiać. Bardzo dobrze wiedziałam co ma na myśli.
-Puść mnie! - rozkazałam, ale on nie wykonał mojego polecenia.
-Nikt się nie dowie. Twój chłoptaś też nie - mówił mi na ucho.
-Puszczaj mnie, słyszysz?! - krzyczałam.
-Pojedziemy do mnie, tam nikt nam w tym nie przeszkodzi - mówił dalej. W ogóle nie słuchał tego co ja mówię.
-Kurwa! Munir! Ogarnij się! Czy Ty w ogóle siebie słyszysz?! - udało mi się wyrwać z jego objęć.
-Suka! - Munir uderzył mnie w twarz.
NEYMAR:
Zobaczyłem jak Munir uderza Olę w twarz.
-Co Ty odpierdalasz?! - podbiegłem do niego i popchnąłem go.
-Neymar! - usłyszałem głos Oli.
-Chciałem ją jedynie przelecieć - powiedział mój kolega z drużyny śmiejąc się.
-Przelecieć?! - gdy usłyszałem te słowa, miałem ochotę go zabić.
-Neymar! Co Ty robisz?! - powiedziała Rafaela podchodząc do mnie. Zignorowałem jej pytanie.
-Wypierdalaj stąd! - powiedziałem do niego, a on nadal się śmiał -Wynoś się! - krzyknąłem.
-Nie mam zamiaru stąd wychodzić - powiedział i wstał z podłogi.
-Wypierdalaj, słyszysz?! - byłem wściekły.
-Neymar, uspokój się - usłyszałem słowa Aleksandry.
-Właśnie, posłuchaj swojej laski. Uspokój się, wrzuć na luz! - rzekł Munir. Teraz to już wkurzył mnie na maksa. Szarpnąłem go za koszulkę i popchnąłem w stronę drzwi wyjściowych.
-Albo wyjdziesz sama albo Ci w tym pomogę!
-Dobra, dobra. Już wychodzę - tak jak powiedział, tak też zrobił. Zły, trzasnąłem drzwiami i wtedy dopiero zobaczyłem, że wszyscy się na mnie patrzą.
-Na co się tak gapicie?! Koniec imprezy, wynoście się stąd wszyscy- powiedziałem z nerwów.
-Neymar.. - zaczęła Ola, ale jej przerwałem:
-Ty też się wynoś!
Zobaczyłem jak Munir uderza Olę w twarz.
-Co Ty odpierdalasz?! - podbiegłem do niego i popchnąłem go.
-Neymar! - usłyszałem głos Oli.
-Chciałem ją jedynie przelecieć - powiedział mój kolega z drużyny śmiejąc się.
-Przelecieć?! - gdy usłyszałem te słowa, miałem ochotę go zabić.
-Neymar! Co Ty robisz?! - powiedziała Rafaela podchodząc do mnie. Zignorowałem jej pytanie.
-Wypierdalaj stąd! - powiedziałem do niego, a on nadal się śmiał -Wynoś się! - krzyknąłem.
-Nie mam zamiaru stąd wychodzić - powiedział i wstał z podłogi.
-Wypierdalaj, słyszysz?! - byłem wściekły.
-Neymar, uspokój się - usłyszałem słowa Aleksandry.
-Właśnie, posłuchaj swojej laski. Uspokój się, wrzuć na luz! - rzekł Munir. Teraz to już wkurzył mnie na maksa. Szarpnąłem go za koszulkę i popchnąłem w stronę drzwi wyjściowych.
-Albo wyjdziesz sama albo Ci w tym pomogę!
-Dobra, dobra. Już wychodzę - tak jak powiedział, tak też zrobił. Zły, trzasnąłem drzwiami i wtedy dopiero zobaczyłem, że wszyscy się na mnie patrzą.
-Na co się tak gapicie?! Koniec imprezy, wynoście się stąd wszyscy- powiedziałem z nerwów.
-Neymar.. - zaczęła Ola, ale jej przerwałem:
-Ty też się wynoś!
OLA:
-Ty też się wynoś! - gdy usłyszałam słowa Neymara od razu w moich oczach pojawiły się łzy.
-Kamila idziesz? - zapytałam się jej.
-Nie, dziś śpię u Marca - odpowiedziała mi.
Po tych słowach minęłam Neymara i wyszłam z jego domu. Czemu on się tak zachował? Przecież ja nic takiego nie zrobiłam! Po moich policzkach zaczęły spływać łzy. Szłam uliczkami Barcelony i płakałam jak małe dziecko. Co mu odbiło? Czemu się wobec mnie tak zachował? Wyciągnęłam telefon i sprawdziłam godzinę. Było po 2 w nocy. Po 40 minutach byłam pod domem. Włożyłam klucze w zamek od drzwi i po cichu go przekręciłam. Weszłam i po cichu zamknęłam drzwi. Ściągnęłam buty i szybkim krokiem udałam się na górę do mojego pokoju. Z płaczem rzuciłam się na łóżko. Przepłakałam prawie całą noc. Zasnęłam dopiero nad ranem.
*Rano*
Obudziły mnie promienie słońca wpadające przez okno do pokoju. Sięgnęłam ręką na szafkę po telefon w celu sprawdzenia godziny. Była 8:17. Oczy mnie piekły od płaczu. Wstałam z łóżka i poszłam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic. Wyszłam z pomieszczenia i podeszłam do szafy. Postanowiłam, że dziś ubiorę to:
-Ty też się wynoś! - gdy usłyszałam słowa Neymara od razu w moich oczach pojawiły się łzy.
-Kamila idziesz? - zapytałam się jej.
-Nie, dziś śpię u Marca - odpowiedziała mi.
Po tych słowach minęłam Neymara i wyszłam z jego domu. Czemu on się tak zachował? Przecież ja nic takiego nie zrobiłam! Po moich policzkach zaczęły spływać łzy. Szłam uliczkami Barcelony i płakałam jak małe dziecko. Co mu odbiło? Czemu się wobec mnie tak zachował? Wyciągnęłam telefon i sprawdziłam godzinę. Było po 2 w nocy. Po 40 minutach byłam pod domem. Włożyłam klucze w zamek od drzwi i po cichu go przekręciłam. Weszłam i po cichu zamknęłam drzwi. Ściągnęłam buty i szybkim krokiem udałam się na górę do mojego pokoju. Z płaczem rzuciłam się na łóżko. Przepłakałam prawie całą noc. Zasnęłam dopiero nad ranem.
*Rano*
Obudziły mnie promienie słońca wpadające przez okno do pokoju. Sięgnęłam ręką na szafkę po telefon w celu sprawdzenia godziny. Była 8:17. Oczy mnie piekły od płaczu. Wstałam z łóżka i poszłam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic. Wyszłam z pomieszczenia i podeszłam do szafy. Postanowiłam, że dziś ubiorę to:
Włosy rozczesałam i zostawiłam rozpuszczone. Przypomniało mi się zdarzenie z wczorajszej imprezy. W moich oczach znów pojawiły się łzy. Szybko je otarłam i zeszłam na dół. Weszłam do salonu,usiadłam na kanapie i włączyłam telewizor. Nic ciekawego nie leciało, więc poszłam zrobić sobie śniadanie. Wyciągnęłam miskę z szafki, nasypałam do niej płatki i zalałam zimnym mlekiem. Szybko je zjadłam i włożyłam miseczkę do zmywarki. Poszłam znowu na górę do pokoju. Załączyłam laptopa i zalogowałam się na Facebooka. Zauważyłam, że mam jakąś wiadomość. Była ona od Kamili:
"Wrócę do domu około 12:00. Jak moja mama będzie się o mnie pytała, to powiedz, że z samego rana wyszłam na zakupy :D Buziaczki ;**"
Odpisałam:
"Okey, nie ma sprawy ;))"
Jakąś godzinę przesiedziałam przed laptopem przeglądając FB.
-Hej skarbie, jak po imprezie? - zapytała moja mama wchodząc do mojego pokoju.
-Cześć mamuś! A dobrze, świetnie się bawiłam - powiedziałam. Nie chciałam jej jak na razie mówić o tym co się wczoraj wydarzyło.
-To fajnie - uśmiechnęła się - Idę na dół zrobić sobie śniadanie - oznajmiła i wyszła z pokoju.
Na dworze robiło się coraz cieplej, więc postanowiłam się przejść.
-Mamuś, idę na spacer - powiedziałam do niej schodząc do kuchni.
-Ok, ale nie wracaj za późno- powiedziała.
-Dobrze - uśmiechnęłam się i wyszłam z domu.
Zachwycałam się urokami Barcelony. Tu jest tak pięknie! Chciałabym tu kiedyś zamieszkać. To było jedno z moich marzeń. Chodziłam po Barcelonie z 2 godziny. Od tego chodzenia bolały mnie już nogi, więc postanowiłam wracać już do domu. Dochodząc pod dom zauważyłam jakiegoś mężczyznę stojącego przed drzwiami. Podeszłam bliżej i od razu rozpoznałam tą osobę.
-Po co tu przyszedłeś? - spytałam.
Mężczyzna odwrócił się.
-Ola.. - zaczął - Chciałbym Cię przeprosić za to co wydarzyło się na imprezie - powiedział.
Dopiero teraz zobaczyłam, że w ręku trzyma bukiet kwiatów.
-Neymar.. co Ci odbiło?! Zachowałeś się wobec mnie jakbym nie wiem co zrobiła! Nie poszłam z nim do łóżka i nawet nie miałam takiego zamiaru, a Ty.. - łza spłynęła mi po policzku.
-Wiem, zachowałem się jak kretyn! Przepraszam.. Munir mnie strasznie wkurzył po tym co powiedział. Znam go i wiem jaki on jest - rzekł Ney.
-Wiem jakie masz zdanie o nim. Rafaela mi mówił - powiedziałam - Ale to nie znaczy, że masz się tak zachowywać. Wczoraj powiedziałeś, że wszyscy mają się wynosić z Twojego domu. To było chamskie z Twojej strony.
-Wiem, przeprosiłem ich za to.. I teraz przyszedłem przeprosić Ciebie - powiedział. Było widać, że jest mu przykro z tego co zrobił, jak postąpił.
-Nie wiem co mam robić.. A jeśli będzie więcej takich sytuacji? I znowu się tak zachowasz? Nie wiem czy dobrze zrobiłam zgadzając się tak szybko na to aby zostać Twoją dziewczyną..- powiedziałam ze smutkiem.
-Obiecuję, że taka sytuacja się nigdy nie powtórzy. Daj mi drugą szansę - rzekł podchodząc do mnie.
-Sama nie wiem..
-Proszę - złapał mnie za rękę.
-No dobrze, daję Ci ostatnią szansę.. - powiedziałam.
-Dziękuję! Obiecuję Ci, że to się nigdy nie powtórzy - przytulił się do mnie.
-Mam taką nadzieję - odwzajemniłam jego uścisk.
-A tak w ogóle to te kwiaty są dla Ciebie - powiedział i wręczył mi bukiet pięknych kwiatów.
-Dziękuję - uśmiechnęłam się i wzięłam je od niego.
-Kocham Cię! - powiedział i pocałował mnie w policzek.
-Też Cię kocham - uśmiechnęłam się szeroko.
Nie potrafię się na niego długo złościć. Tak już jest, jeśli osoba jest dla Ciebie cholernie ważna, potrafisz wszystko jej wybaczyć.
----------------------------------------
I jest rozdział 19! :D Podoba się? :) Czekam na Wasze SZCZERE opinie! :*
20 komentarzy - rozdział 20! :D
~Chciałabym serdecznie zaprosić Was na mojego ask'a : www.ask.fm/neymarjrpolandxd :)~
Genialny czekam na next
OdpowiedzUsuńWreszcie się coś dzieje!! ^^
OdpowiedzUsuńŚwietny :**
OdpowiedzUsuńŚwietny! Czekam na kolejny!
OdpowiedzUsuńTak się ciesze że się pogodzili :) Genialny rozdział :* Czekam na next <3
OdpowiedzUsuńŚwietny! <3
OdpowiedzUsuńCzekam na następny! ;**/Zuza
Boski :)
OdpowiedzUsuńKocham Twoje opowiadanie!
Zapraszam również do siebie. Dopiero zaczynam :)
http://on-iona.blogspot.com/
Super!!! :D Czekam na next ;)
OdpowiedzUsuńMunir taki nie fajny :( ale rozdzial boski ^^
OdpowiedzUsuńSuper, tylko dlaczego tak dużo przekleństw? :p Czekam na kolejny :D
OdpowiedzUsuńSłodkie <3 czekam na next <3
OdpowiedzUsuńZaczepisty *o* czekam na next :D <3
OdpowiedzUsuńswietny *.*
OdpowiedzUsuńFajny :)
OdpowiedzUsuńPisz dalej :*
OdpowiedzUsuńJ
OdpowiedzUsuńE
S
T
E
Ś
N
A
J
L
E
P
S
Z
A
Jest ponad liter prosze napisz
Super opowiadanie:)
OdpowiedzUsuńZostaję na dłużej i czekam na następny:)
Zgadzam się w stu procentach z ostatnim zdaniem:)
OdpowiedzUsuńświetnie piszesz:)czekam na next:)
buzi:*
lucyandneymar.blogspot.com
Następny <3
OdpowiedzUsuńMega. Masz talent. :*
OdpowiedzUsuńKolejny cudowny rozdział z twojej strony. Tuż to doprawdy niesamowite:) Ostatnia scena najlepsza *0* Czekam na następny ;)
OdpowiedzUsuń