Ola:
Pocałował mnie. Nawet mi się to podobało. I to bardzo. Czekałam na ten moment, ale też i się go bałam. Czemu? Sama nie wiem, ale muszę przyznać, że Brazylijczyk świetnie całuje.
Pocałował mnie. Nawet mi się to podobało. I to bardzo. Czekałam na ten moment, ale też i się go bałam. Czemu? Sama nie wiem, ale muszę przyznać, że Brazylijczyk świetnie całuje.
Weszłam do domu i ktoś nagle zapytał:
-Gdzie Ty byłaś o tej porze?!
Zobaczyłam Kamilę stojącą w kuchni z szklanką wody w ręce.
-Eee.. nie mogłam zasnąć i byłam się przejść - skłamałam.
-W piżamie? Coś kręcisz.. Gadaj prawdę - powiedziała jakby była moją matką.
-Za dobrze mnie znasz - zaśmiałam się - chodźmy do mnie do pokoju to Ci wszystko opowiem.
-Gdzie Ty byłaś o tej porze?!
Zobaczyłam Kamilę stojącą w kuchni z szklanką wody w ręce.
-Eee.. nie mogłam zasnąć i byłam się przejść - skłamałam.
-W piżamie? Coś kręcisz.. Gadaj prawdę - powiedziała jakby była moją matką.
-Za dobrze mnie znasz - zaśmiałam się - chodźmy do mnie do pokoju to Ci wszystko opowiem.
Opowiedzenie jej wszystkiego zajęło mi tylko chwilę. Gdy skończyłam, to Kamila powiedziała:
-No, no.. będziecie idealną parą - uśmiechnęła się.
-Przestań! Ja z nim nigdy nie będę - powiedziałam z naciskiem na słowo "nigdy".
-Jesteś tego pewna? Ola, nie widzisz tego, że on coś do Ciebie czujesz? Zresztą tak jak Ty do niego. Już przy pierwszym spotkaniu chciał Cię pocałować! Nie mów, że to tak o! - powiedziała patrząc na mnie.
-Aż tak widać, że coś do niego czuję? Nie wiem co się ze mną dzieje, był moim idolem, a teraz stał się dla mnie kimś więcej. Kimś ważniejszym. Ciągle o nim myślę - powiedziałam jej całą prawdę.
-Tak, aż tak to widać myszko - uśmiechnęła się i przytuliła do mnie - Z czasem ta przyjaźń przerodzi się w coś poważniejszego. Sama zobaczysz - rzekła - Jest późno, jestem zmęczona, idę spać. Pogadamy rano jak wstanę. Dobranoc - wyszła z pokoju zostawiając mnie samą.
Zdjęłam bluzę i położyłam się do łóżka i nakryłam ciepłą kołdrą. Ciągle myślałam o Neymarze i o tym pocałunku. Nawet nie zorientowałam się kiedy zasnęłam.
Rano obudziły mnie krzyki mojej mamy. Wstałam szybko i zeszłam na dół. Weszłam do kuchni i zobaczyłam kłócącą się Kamilę z moja mamą.
-Co jest? O co się kłócicie? - próbowałam się dowiedzieć.
-Wstałaś! To teraz mi powiedz gdzie byłaś dziś w nocy, bo Kamila nie chce mi powiedzieć - była zła.
-W pokoju, spałam - odparłam szybko.
-Nie kłam! Wstałam w nocy, bo musiałam skorzystać z toalety i weszłam do Twojego pokoju żeby zobaczyć czy śpisz, a Ciebie w nim nie było! Więc powiesz mi gdzie byłaś?!
Nie mogłam jej powiedzieć, bo by się wściekła, choć już była wystarczająco zła.
-Nie muszę Ci się z wszystkiego spowiadać! Jestem już pełnoletnia i mogę robić co chcę! - krzyknęłam.
Nigdy w życiu tak się nie odezwałam do swojej mamy.
-Nie tym tonem młoda damo! Nie chcesz mówić to nie, ale od dziś nie wychodzisz z domu bez mojej zgody! - powiedziała i poszła na górę.
-Nie wiedziałam czy mam powiedzieć Twojej mamie o tym gdzie byłaś w nocy, więc stwierdziłam, że nic jej nie powiem - odezwała się Kamila.
-I dobrze zrobiłaś, nie musi o wszystkim wiedzieć! - byłam bardzo zła.
-Ola, uspokój się.
-Mogłabyś zostawić mnie samą? - poprosiłam ją.
-Ok, jakby co to jestem na górze - powiedziała i poszła do swojego pokoju.
Usiadłam na kanapę w salonie i się rozpłakałam. Poczułam wibracje telefonu. Dostałam SMS'A od Neymara:
"Znowu spacerek dzisiaj? :)"
Odpisałam:
"Mam szlaban, mama dowiedziała się, że wychodziłam gdzieś dziś w nocy i się wściekła. Tłumaczyłam jej, że jestem już pełnoletnia, ale to i tak nic nie dało. Szlaban aż do odwołania"
Nie odpisał, więc napisałam drugiego SMS'A:
"Zresztą w dupie mam ten cały szlaban. Spotkajmy się w parku na końcu miasta"
Poszłam szybko na górę do pokoju, wzięłam dresowe spodnie, szarą bluzkę i poszłam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic, ubrałam się i zrobiłam lekki makijaż. Wychodząc z pokoju wzięłam telefon i zeszłam po cichu na dół aby mama nie słyszała jak wychodzę. Usłyszałam jak ktoś schodzi po schodach, więc czym prędzej skierowałam się w stronę drzwi wyjściowych.
-Gdzie idziesz? - usłyszałam czyjś głos i się odwróciłam.
Byłam pewna, że to mama, ale na całe szczęście ujrzałam Kamilę.
-Uff, to Ty. Wychodzę, idę spotkać się z Neymarem. Nie mów nic mojej mamie, jakby się o mnie pytała to powiedz, że nic nie wiesz, ok? - poprosiłam ją.
-Jasne. Baw się dobrze - uśmiechnęła się przyjaźnie.
Wyszłam z domu i poszłam w stronę parku. Zanim się w nim znalazłam mineła godzina.
-Długo już na mnie czekasz? - zapytałam podchodząc do ławki na której siedział brunet.
-Nie, jakieś 10 minut - uśmiechnął się - I co, udało Ci się wymknąć z domu?
-Jak widać, udało się - zaśmiałam się i usiadłam obok niego.
-Będziemy tu tak siedzieć czy idziemy się gdzieś przejść? - zapytał.
-Chodźmy gdzieś - odpowiedziałam.
Chodziliśmy po Barcelonie śmiejąc się, rozmawiając i wygłupiając.
-Poczekaj na mnie chwilę, skoczę do sklepu po coś do picia - powiedział zatrzymując się przy małym sklepiku.
Gdy wyszedł podał mi butelkę wody mówiąc:
-Proszę, to dla Ciebie.
-Dziękuję. Gdzie teraz idziemy? - zapytałam z uśmiechem.
-Może wróćmy do tego parku gdzie się spotkaliśmy? Tu jest za dużo ludzi, ciągle ktoś podchodzi i prosi o autograf czy zdjęcie, a tam tych ludzi jest o wiele, wiele mniej - rzekł.
-Ok, to chodźmy.
Szłam kawałek za Neymarem. Wpadłam na genialny pomysł! Odkręciłam butelkę z wodą i go oblałam. Juninho się odwrócił i powiedział:
-Pożałujesz tego! - zaśmiał się i zaczął mnie gonić.
Byliśmy niedaleko parku, więc wbiegłam do niego i schowałam się za ogromnym drzewem. Stałam tak za tym drzewem i widziałam jak Ney wbiega do parku i rozgląda się. Zaczęłam się śmiać. Przykucnęłam i postanowiłam, że nie wyjdę zza tego drzewa aż on mnie nie znajdzie. Po paru minutach poczułam jak ktoś łapie mnie za ramiona.
-I tu Cię mam! - krzyknął Neymar.
Zobaczyłam jak odkręca wodę i ma zamiar mnie nią oblać.
-Proszę, nie! Zrobię wszystko tylko mnie nie oblewaj! - zaśmiałam się.
-Wszystko? - poruszał brwiami.
-Tak - odpowiedziałam szybko.
-To poproszę buziaka w policzek - powiedział i nastawił policzek.
Miałam zamiar już dać mu buziaka, gdy ten nagle odwrócił głowę tak, że pocałowałam go prosto w usta.
-Ej, miało być w policzek - krzyknęłam oburzona.
-No, no.. będziecie idealną parą - uśmiechnęła się.
-Przestań! Ja z nim nigdy nie będę - powiedziałam z naciskiem na słowo "nigdy".
-Jesteś tego pewna? Ola, nie widzisz tego, że on coś do Ciebie czujesz? Zresztą tak jak Ty do niego. Już przy pierwszym spotkaniu chciał Cię pocałować! Nie mów, że to tak o! - powiedziała patrząc na mnie.
-Aż tak widać, że coś do niego czuję? Nie wiem co się ze mną dzieje, był moim idolem, a teraz stał się dla mnie kimś więcej. Kimś ważniejszym. Ciągle o nim myślę - powiedziałam jej całą prawdę.
-Tak, aż tak to widać myszko - uśmiechnęła się i przytuliła do mnie - Z czasem ta przyjaźń przerodzi się w coś poważniejszego. Sama zobaczysz - rzekła - Jest późno, jestem zmęczona, idę spać. Pogadamy rano jak wstanę. Dobranoc - wyszła z pokoju zostawiając mnie samą.
Zdjęłam bluzę i położyłam się do łóżka i nakryłam ciepłą kołdrą. Ciągle myślałam o Neymarze i o tym pocałunku. Nawet nie zorientowałam się kiedy zasnęłam.
Rano obudziły mnie krzyki mojej mamy. Wstałam szybko i zeszłam na dół. Weszłam do kuchni i zobaczyłam kłócącą się Kamilę z moja mamą.
-Co jest? O co się kłócicie? - próbowałam się dowiedzieć.
-Wstałaś! To teraz mi powiedz gdzie byłaś dziś w nocy, bo Kamila nie chce mi powiedzieć - była zła.
-W pokoju, spałam - odparłam szybko.
-Nie kłam! Wstałam w nocy, bo musiałam skorzystać z toalety i weszłam do Twojego pokoju żeby zobaczyć czy śpisz, a Ciebie w nim nie było! Więc powiesz mi gdzie byłaś?!
Nie mogłam jej powiedzieć, bo by się wściekła, choć już była wystarczająco zła.
-Nie muszę Ci się z wszystkiego spowiadać! Jestem już pełnoletnia i mogę robić co chcę! - krzyknęłam.
Nigdy w życiu tak się nie odezwałam do swojej mamy.
-Nie tym tonem młoda damo! Nie chcesz mówić to nie, ale od dziś nie wychodzisz z domu bez mojej zgody! - powiedziała i poszła na górę.
-Nie wiedziałam czy mam powiedzieć Twojej mamie o tym gdzie byłaś w nocy, więc stwierdziłam, że nic jej nie powiem - odezwała się Kamila.
-I dobrze zrobiłaś, nie musi o wszystkim wiedzieć! - byłam bardzo zła.
-Ola, uspokój się.
-Mogłabyś zostawić mnie samą? - poprosiłam ją.
-Ok, jakby co to jestem na górze - powiedziała i poszła do swojego pokoju.
Usiadłam na kanapę w salonie i się rozpłakałam. Poczułam wibracje telefonu. Dostałam SMS'A od Neymara:
"Znowu spacerek dzisiaj? :)"
Odpisałam:
"Mam szlaban, mama dowiedziała się, że wychodziłam gdzieś dziś w nocy i się wściekła. Tłumaczyłam jej, że jestem już pełnoletnia, ale to i tak nic nie dało. Szlaban aż do odwołania"
Nie odpisał, więc napisałam drugiego SMS'A:
"Zresztą w dupie mam ten cały szlaban. Spotkajmy się w parku na końcu miasta"
Poszłam szybko na górę do pokoju, wzięłam dresowe spodnie, szarą bluzkę i poszłam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic, ubrałam się i zrobiłam lekki makijaż. Wychodząc z pokoju wzięłam telefon i zeszłam po cichu na dół aby mama nie słyszała jak wychodzę. Usłyszałam jak ktoś schodzi po schodach, więc czym prędzej skierowałam się w stronę drzwi wyjściowych.
-Gdzie idziesz? - usłyszałam czyjś głos i się odwróciłam.
Byłam pewna, że to mama, ale na całe szczęście ujrzałam Kamilę.
-Uff, to Ty. Wychodzę, idę spotkać się z Neymarem. Nie mów nic mojej mamie, jakby się o mnie pytała to powiedz, że nic nie wiesz, ok? - poprosiłam ją.
-Jasne. Baw się dobrze - uśmiechnęła się przyjaźnie.
Wyszłam z domu i poszłam w stronę parku. Zanim się w nim znalazłam mineła godzina.
-Długo już na mnie czekasz? - zapytałam podchodząc do ławki na której siedział brunet.
-Nie, jakieś 10 minut - uśmiechnął się - I co, udało Ci się wymknąć z domu?
-Jak widać, udało się - zaśmiałam się i usiadłam obok niego.
-Będziemy tu tak siedzieć czy idziemy się gdzieś przejść? - zapytał.
-Chodźmy gdzieś - odpowiedziałam.
Chodziliśmy po Barcelonie śmiejąc się, rozmawiając i wygłupiając.
-Poczekaj na mnie chwilę, skoczę do sklepu po coś do picia - powiedział zatrzymując się przy małym sklepiku.
Gdy wyszedł podał mi butelkę wody mówiąc:
-Proszę, to dla Ciebie.
-Dziękuję. Gdzie teraz idziemy? - zapytałam z uśmiechem.
-Może wróćmy do tego parku gdzie się spotkaliśmy? Tu jest za dużo ludzi, ciągle ktoś podchodzi i prosi o autograf czy zdjęcie, a tam tych ludzi jest o wiele, wiele mniej - rzekł.
-Ok, to chodźmy.
Szłam kawałek za Neymarem. Wpadłam na genialny pomysł! Odkręciłam butelkę z wodą i go oblałam. Juninho się odwrócił i powiedział:
-Pożałujesz tego! - zaśmiał się i zaczął mnie gonić.
Byliśmy niedaleko parku, więc wbiegłam do niego i schowałam się za ogromnym drzewem. Stałam tak za tym drzewem i widziałam jak Ney wbiega do parku i rozgląda się. Zaczęłam się śmiać. Przykucnęłam i postanowiłam, że nie wyjdę zza tego drzewa aż on mnie nie znajdzie. Po paru minutach poczułam jak ktoś łapie mnie za ramiona.
-I tu Cię mam! - krzyknął Neymar.
Zobaczyłam jak odkręca wodę i ma zamiar mnie nią oblać.
-Proszę, nie! Zrobię wszystko tylko mnie nie oblewaj! - zaśmiałam się.
-Wszystko? - poruszał brwiami.
-Tak - odpowiedziałam szybko.
-To poproszę buziaka w policzek - powiedział i nastawił policzek.
Miałam zamiar już dać mu buziaka, gdy ten nagle odwrócił głowę tak, że pocałowałam go prosto w usta.
-Ej, miało być w policzek - krzyknęłam oburzona.
-Co za różnica czy w usta czy policzek - uśmiechnął się.
-Dla mnie jest różnica - wstałam, ale Ney pociągnął mnie za rękę.
-Nie złość się. Złość piękności szkodzi - powiedział i zaczął mnie całować.
-Przepraszam - powiedział zakłopotany i się odsunął.
-Nie przepraszaj. Muszę przyznać, że świetnie całujesz - zaśmiałam się.
-Na prawdę? - uśmiechnął się i znowu zaczął mnie całować.
Nasz pocałunek przerwał dzowniący telefon Neymara. Wyciągnął go szybko z kieszeni i odebrał. Chwilę z kimś rozmawiał. Rozłączył się i powiedział:
-Dzownił Munir. Organizuje dziś imprezę. Chciałabyś pójść na nią ze mną? - zapytał.
-Z chęcią pójdę - uśmiechnęłam się szeroko.
-To super! Impreza jest o 19, a teraz jest 15:23 - rzekł chowając swojego IP do spodni.
-Jezu, w takim razie muszę iść do domu! Nie zdąrzę się wyszykować! - krzyknęłam i wstałam z trawnika.
-Masz ponad 3 godziny - powiedział - No tak, kobiety potrzebują więcej czasu żeby się wystroić. Choć odprowadzę Cię - objął mnje w pasie i skierowaliśmy się w stronę domu wujka.
Po drodze jak zwykle rozmawialiśmy i się śmialiśmy.
-Mama Cię puści jeśli masz szlaban? - zapytał gdy doszliśmy już pod dom.
-Jestem pełnoletnia. Nie obchodzi mnie jej zdanie - odpowiedziałam.
-Ok, będę po Ciebie o 18:45. Do zobaczenia - powiedział i pocałował mnie delikatnie w usta.
-Do zobaczenia - powiedziałam gdy Ney skończył mnie całować.
----------------------------------------
Proszę, oto rozdział 10 ^^ Nie jestem zbytnio z niego zadowolona ;/ mam nadzieję, że Wam się choć trochę będzie podobał :)) 14 komentarzy - rozdział 11 :)
KOMENTUJESZ - MOTYWUJESZ :D
Wspaniały :**
OdpowiedzUsuńMusi być 14 kom.? :c ten jest zaczepisty <3 :D
OdpowiedzUsuńSuper!!! Czekam na next ;)
OdpowiedzUsuńJejkuuu świetny :))
OdpowiedzUsuńDawaj następny ;* on jest cudny *.*
OdpowiedzUsuńNareszcie znalazłam czas, aby przeczytać rozdział! ;) I jak zwykle jest zajebisty, przepraszam za wyrażenie, ale lepszego słowa znaleźć nie umiałam :D Czekam na następny :)
OdpowiedzUsuńCoś czuje że na tej imprezie coś się wydarzy ojojojj :D czekamm na next <3
OdpowiedzUsuńNajlepszy! Mam przeczucie że na imprezie coś się wydarzy! ;**
OdpowiedzUsuńJejku wspaniały *.* zakochłam się xd informuj mnie o kolejnych rozdziałach :)
OdpowiedzUsuńWspaniały! <3
OdpowiedzUsuńCzekam na następny! ;**/Zuza
Superrr... next <3
OdpowiedzUsuńMega rozdział <3 Czekam na next :* Kocham tego bloga ;)
OdpowiedzUsuńsuper! :* ciekawe czy uda jej się wymknąć z domu :)
OdpowiedzUsuńfajny, fajny haha xd czekam na next <3 No i masz ten 14 komentarz :) xD
OdpowiedzUsuń