Stałam tak wpatrzona w niego dopóki mama nie potrząsła mnie za ramiona.
-Ej, Ola! Co jest z Tobą?
-Co..? Co się dzieje? - zapytałam zdezorientowana.
Usłyszałam głośny śmiech Neymara.-Stoisz tak wgapiona w niego z dobre 10 minut - powiedziała mi ciocia Aneta.
Poczułam jak policzki mi się rumienią i robię się czerwona jak burak. Dalej słyszałam wyraźny śmiech Ney'a.
-Tak, co chciałaś? - zapytał Juninho dalej się śmiejąc z tej całej sytuacji.
-Ja, ja.. ja chciałam poprosić tylko o autograf - odparłam zmieszana.
-Gdzie mam Ci się podpisać? - zapytał nieprzestawając się śmiać.
-Tu, na koszulce - opowiedziałam wskazując miejsce na koszulce.
-Proszę bardzo. A i następnym razem podejdź i normalnie poproś o autograf, a nie gapisz się na mnie przez jakieś 10 minut - rzekł z szerokim uśmiechem.
Znowu poczułam jak się rumienię. Lekko się uśmiechnęłam do niego i odeszłam.
-Jezu, wyszłam na totalną idiotkę! - mówiłam sama do siebie w drodze powrotnej do domu.
-Daj spokój, po prostu pierwszy raz go widziałaś na żywo. Twojego idola, to dlatego - powiedziała ze śmiechem moja mama.
-Ta, jasne - odparłam patrząc "z byka" na nią.
Gdy już znaleźliśmy się w domu czym prędzej pobiegłam do mojego pokoju. Położyłam się na łóżku i dokładnie obejrzałam autograf mojego idola. Po przeczytaniu tekstu nie mogłam wierzyć własnym oczom. Neymar napisał mi jego numer z dopiskiem "Zadzwoń jeśli znowu będziesz chciała się na mnie pogapić :D" Nie wierzyłam w to. Piłkarz znanego na całym świecie klubu dał mi swój numer pomimo tego, że mnie w ogóle nie zna. W duchu skakałam z radości, ale w głowie miałam mętlik. "Dlaczego dał mi swój numer? Żeby znowu się ze mnie ponabijać?" Leżąc tak na łóżku i myśląc o tym nie zorientowałam się nawet kiedy zasnęłam.
-------------------------------------
No to macie rozdział trzeci. Miłego czytania życzę :)
-Ej, Ola! Co jest z Tobą?
-Co..? Co się dzieje? - zapytałam zdezorientowana.
Usłyszałam głośny śmiech Neymara.-Stoisz tak wgapiona w niego z dobre 10 minut - powiedziała mi ciocia Aneta.
Poczułam jak policzki mi się rumienią i robię się czerwona jak burak. Dalej słyszałam wyraźny śmiech Ney'a.
-Tak, co chciałaś? - zapytał Juninho dalej się śmiejąc z tej całej sytuacji.
-Ja, ja.. ja chciałam poprosić tylko o autograf - odparłam zmieszana.
-Gdzie mam Ci się podpisać? - zapytał nieprzestawając się śmiać.
-Tu, na koszulce - opowiedziałam wskazując miejsce na koszulce.
-Proszę bardzo. A i następnym razem podejdź i normalnie poproś o autograf, a nie gapisz się na mnie przez jakieś 10 minut - rzekł z szerokim uśmiechem.
Znowu poczułam jak się rumienię. Lekko się uśmiechnęłam do niego i odeszłam.
-Jezu, wyszłam na totalną idiotkę! - mówiłam sama do siebie w drodze powrotnej do domu.
-Daj spokój, po prostu pierwszy raz go widziałaś na żywo. Twojego idola, to dlatego - powiedziała ze śmiechem moja mama.
-Ta, jasne - odparłam patrząc "z byka" na nią.
Gdy już znaleźliśmy się w domu czym prędzej pobiegłam do mojego pokoju. Położyłam się na łóżku i dokładnie obejrzałam autograf mojego idola. Po przeczytaniu tekstu nie mogłam wierzyć własnym oczom. Neymar napisał mi jego numer z dopiskiem "Zadzwoń jeśli znowu będziesz chciała się na mnie pogapić :D" Nie wierzyłam w to. Piłkarz znanego na całym świecie klubu dał mi swój numer pomimo tego, że mnie w ogóle nie zna. W duchu skakałam z radości, ale w głowie miałam mętlik. "Dlaczego dał mi swój numer? Żeby znowu się ze mnie ponabijać?" Leżąc tak na łóżku i myśląc o tym nie zorientowałam się nawet kiedy zasnęłam.
-------------------------------------
No to macie rozdział trzeci. Miłego czytania życzę :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz