NEYMAR:
Nie spałem całą noc. Cały czas myślałem o Oli. Dzwoniłem do niej chyba ze sto razy, ale zawsze odrzucała połączenie. Nie rezygnowałem. Strasznie mi na niej zależało. Dotarło do mnie, że coś do niej czuję. To nie jest przyjaźń, to coś więcej. Teraz po tym wszystkim to wątpię żeby Ola chciała nadal się ze mną przyjaźnić.
Nie spałem całą noc. Cały czas myślałem o Oli. Dzwoniłem do niej chyba ze sto razy, ale zawsze odrzucała połączenie. Nie rezygnowałem. Strasznie mi na niej zależało. Dotarło do mnie, że coś do niej czuję. To nie jest przyjaźń, to coś więcej. Teraz po tym wszystkim to wątpię żeby Ola chciała nadal się ze mną przyjaźnić.
-Ola! Wstawaj! - krzyknęła Kamila wchodząc do mojego pokoju.
-Jezu, co jest? Pali się czy co? - zapytałam zaspana.
-Nie! Dostałam SMS'A od Anto. Napisała czy nie pójdziemy dzisiaj z nią na trening Barcy! - była uradowana.
Kamila kochała ten klub. Ja też, ale nie tak bardzo jak ona.
-O której jest trening?
-O 12, a jest 11:29. Dużo czasu nam nie zostało. To co, idziemy? - zapytała.
-No dobra. A ciocia, wujek, mama są w domu?
-Nie. Od rana są na zakupach. Znowu - zaśmiała się - Ja jestem gotowa, czekam na dole - powiedziała i wyszła.
Z niechęcią wygramoliłam się z łóżka i poszłam do łazienki. Wzięłam pięciominutowy prysznic. Ubrałam krótkie czarne spodenki i białą bluzkę z krótkimuścJużukiem. Włosy uczesałam w luźnego koka.
-Jestem gotowa, możemy iść - powiedziałam schodząc do salonu gdzie siedziała Kamila.
-Ok, to idziemy!
Pod Camp Nou doszłyśmy w 20 minut. Zauważyłyśmy Antonellę siedzącą na ławce.
-Hej Anto! - zawołała Kamila.
-Cześć dziewczyny. Jak się macie? - zapytała i uściskała Kamilę, a potem mnie.
-A dobrze - odparła Kamila.
-Cieszę się. To co idziemy? Trening jest już powinien się zacząć - oznajmiła uśmiechając się.
-Jezu, co jest? Pali się czy co? - zapytałam zaspana.
-Nie! Dostałam SMS'A od Anto. Napisała czy nie pójdziemy dzisiaj z nią na trening Barcy! - była uradowana.
Kamila kochała ten klub. Ja też, ale nie tak bardzo jak ona.
-O której jest trening?
-O 12, a jest 11:29. Dużo czasu nam nie zostało. To co, idziemy? - zapytała.
-No dobra. A ciocia, wujek, mama są w domu?
-Nie. Od rana są na zakupach. Znowu - zaśmiała się - Ja jestem gotowa, czekam na dole - powiedziała i wyszła.
Z niechęcią wygramoliłam się z łóżka i poszłam do łazienki. Wzięłam pięciominutowy prysznic. Ubrałam krótkie czarne spodenki i białą bluzkę z krótkimuścJużukiem. Włosy uczesałam w luźnego koka.
-Jestem gotowa, możemy iść - powiedziałam schodząc do salonu gdzie siedziała Kamila.
-Ok, to idziemy!
Pod Camp Nou doszłyśmy w 20 minut. Zauważyłyśmy Antonellę siedzącą na ławce.
-Hej Anto! - zawołała Kamila.
-Cześć dziewczyny. Jak się macie? - zapytała i uściskała Kamilę, a potem mnie.
-A dobrze - odparła Kamila.
-Cieszę się. To co idziemy? Trening jest już powinien się zacząć - oznajmiła uśmiechając się.
Poszłyśmy w trójkę na stadion.
OLA:
Szłam kawałek za nimi. Myślałam o Ney'u. Brakowało mi tych rozmów, wygłupów z nim. Chciałam znowu się do niego przytulić, poczuć, że jest blisko. Po prostu brakowało mi go.
Weszłyśmy na stadion i zasiadłyśmy na trybunach.
-A tak w ogóle to czemu Shak nie ma z Tobą? - zapytałam Antonellę.
Szłam kawałek za nimi. Myślałam o Ney'u. Brakowało mi tych rozmów, wygłupów z nim. Chciałam znowu się do niego przytulić, poczuć, że jest blisko. Po prostu brakowało mi go.
Weszłyśmy na stadion i zasiadłyśmy na trybunach.
-A tak w ogóle to czemu Shak nie ma z Tobą? - zapytałam Antonellę.
-Jej synek się rozchorował, musiała z nim zostać - odpowiedziała.
Siedziałyśmy w milczeniu aż do momentu gdy chłopacy nie zaczęli wychodzić na murawę.
-Jeju, jaki ten Bartra jest przystojny - powiedziała Kamila, a ja z Anto zaczęłyśmy się śmiać.
Wszyscy już wyszli tylko nie Neymar. Po chwili zauważyłam go. Szedł kawałek za resztą drużyny. Był smutny. Dobrze wiem z jakiego powodu. Trener drużyny na początek kazał im przebiegnąć jedno okrążenie dookoła stadionu. Neymar biegł na końcu. W pewnym momencie popatrzył na trybuny i mnie zobaczył. Dopiero teraz zorientował się, że tu jestem. Szybko odwróciłam wzrok. Trening trwał godzinę. Chłopacy wykonywali ćwiczenia jakie dawał im Enrique. Na końcu zagrali krótki mecz. Cały czas obserwowałam Neymara. Przez cały trening był smutny. Widziałam smutek na jego twarzy. Musiałam z nim porozmawiać. Przeprosić za moje zachowanie.
-Hej Ola! - wyrwał mnie z zamyślania Munir.
-Cześć - odpowiedziałam.
-Co tam u Ciebie? - zapytał.
-A w porządku - uśmiechnęłam się.
-A jak z Neymarem? - zapytał nagle.
-Nie chcę teraz o tym rozmawiać - powiedziałam i udałam się za Antonellą i Kamilą, które poszły do chłopaków.
Jeszcze tego by mi brakowało żebym miała mówić Muniorowi o tym wszystkim. Nie znam go za bardzo, więc nie miałam zamiaru mu o tym mówić.
-Cześć wszystkim - przywitałam się z piłkarzami.
Wszyscy mi odpowiedzieli. Stałam z nimi chwilę i rozmawiałam. Zauważyłam, że Ney stoi kawałek od nas wszystkich. Musiałam z nim pogadać.
-Możemy porozmawiać? - podeszłam do niego i zapytałam.
-Ola, ja na prawdę.. To ona.. - nie dałam mu dokończyć.
-Rozumiem. Przepraszam za moje zachowanie, ale jak Was zobaczyłam razem to od razu pomyślałam o tym co mi Bruna powiedziała na tej imprezie. Byłam głupia, że jej w to uwierzyłam - powiedziałam.
-To co, nie gniewasz się już? Wszystko ok między nami? - uśmiechnął się.
Było widać, że jest szczęśliwy po tym co powiedziałam.
-Tak - również się uśmiechnęłam i przytuliłam do niego.
Usłyszałam głośne "ooo" i od razu uwolniłam się z uścisku Juninha. Zobaczyłam, że prawie cała drużyna FC Barcelony gapi się na mnie i na Ney'a. Jedynie na co było mnie stać w tej chwili to uśmiech. Uśmiechnęłam się szeroko.
-To mamy rozumieć, że wszystko już dobrze między Wami? - zapytał Leo uśmiechając się.
-Tak - odpowiedziałam i popatrzyłam na Brazylijczyka z szerokim uśmiechem.
-Poczekaj na mnie 15 minut. Pokażę Ci jedno miejsce - powiedział do mnie Neymar i poszedł do szatni.
Siedziałyśmy w milczeniu aż do momentu gdy chłopacy nie zaczęli wychodzić na murawę.
-Jeju, jaki ten Bartra jest przystojny - powiedziała Kamila, a ja z Anto zaczęłyśmy się śmiać.
Wszyscy już wyszli tylko nie Neymar. Po chwili zauważyłam go. Szedł kawałek za resztą drużyny. Był smutny. Dobrze wiem z jakiego powodu. Trener drużyny na początek kazał im przebiegnąć jedno okrążenie dookoła stadionu. Neymar biegł na końcu. W pewnym momencie popatrzył na trybuny i mnie zobaczył. Dopiero teraz zorientował się, że tu jestem. Szybko odwróciłam wzrok. Trening trwał godzinę. Chłopacy wykonywali ćwiczenia jakie dawał im Enrique. Na końcu zagrali krótki mecz. Cały czas obserwowałam Neymara. Przez cały trening był smutny. Widziałam smutek na jego twarzy. Musiałam z nim porozmawiać. Przeprosić za moje zachowanie.
-Hej Ola! - wyrwał mnie z zamyślania Munir.
-Cześć - odpowiedziałam.
-Co tam u Ciebie? - zapytał.
-A w porządku - uśmiechnęłam się.
-A jak z Neymarem? - zapytał nagle.
-Nie chcę teraz o tym rozmawiać - powiedziałam i udałam się za Antonellą i Kamilą, które poszły do chłopaków.
Jeszcze tego by mi brakowało żebym miała mówić Muniorowi o tym wszystkim. Nie znam go za bardzo, więc nie miałam zamiaru mu o tym mówić.
-Cześć wszystkim - przywitałam się z piłkarzami.
Wszyscy mi odpowiedzieli. Stałam z nimi chwilę i rozmawiałam. Zauważyłam, że Ney stoi kawałek od nas wszystkich. Musiałam z nim pogadać.
-Możemy porozmawiać? - podeszłam do niego i zapytałam.
-Ola, ja na prawdę.. To ona.. - nie dałam mu dokończyć.
-Rozumiem. Przepraszam za moje zachowanie, ale jak Was zobaczyłam razem to od razu pomyślałam o tym co mi Bruna powiedziała na tej imprezie. Byłam głupia, że jej w to uwierzyłam - powiedziałam.
-To co, nie gniewasz się już? Wszystko ok między nami? - uśmiechnął się.
Było widać, że jest szczęśliwy po tym co powiedziałam.
-Tak - również się uśmiechnęłam i przytuliłam do niego.
Usłyszałam głośne "ooo" i od razu uwolniłam się z uścisku Juninha. Zobaczyłam, że prawie cała drużyna FC Barcelony gapi się na mnie i na Ney'a. Jedynie na co było mnie stać w tej chwili to uśmiech. Uśmiechnęłam się szeroko.
-To mamy rozumieć, że wszystko już dobrze między Wami? - zapytał Leo uśmiechając się.
-Tak - odpowiedziałam i popatrzyłam na Brazylijczyka z szerokim uśmiechem.
-Poczekaj na mnie 15 minut. Pokażę Ci jedno miejsce - powiedział do mnie Neymar i poszedł do szatni.
NEYMAR:
Wreszcie się pogodziliśmy. Jestem szczęśliwy z tego powodu.
-Cieszę się, że znowu wszystko ok między Wami - powiedział Messi gdy wszedłem do szatni.
-Dzięki stary - uśmiechnąłem się.
Wiedziałem, że zawsze mogę na niego liczyć. Tak samo jak na Bartrę, Gerarda czy Alvesa. Byli dla mnie jak bracia. Szybko się przebrałem, pożegnałem z kolegami i wyszedłem z szatni.
-Bardzo mi przykro, ale porywam Wam Olę - powiedziałem podchodząc do Shak, Anto i Oli.
Wziąłem ją za rękę i wyszliśmy ze stadionu.
Wreszcie się pogodziliśmy. Jestem szczęśliwy z tego powodu.
-Cieszę się, że znowu wszystko ok między Wami - powiedział Messi gdy wszedłem do szatni.
-Dzięki stary - uśmiechnąłem się.
Wiedziałem, że zawsze mogę na niego liczyć. Tak samo jak na Bartrę, Gerarda czy Alvesa. Byli dla mnie jak bracia. Szybko się przebrałem, pożegnałem z kolegami i wyszedłem z szatni.
-Bardzo mi przykro, ale porywam Wam Olę - powiedziałem podchodząc do Shak, Anto i Oli.
Wziąłem ją za rękę i wyszliśmy ze stadionu.
-A tak w ogóle to gdzie jedziemy? - zapytałam Neymara podczas jazdy.
-Niespodzianka. Dowiesz się jak dojedziemy na miejsce - był tajemniczy.
Przez resztę drogi panowała cisza. Jechaliśmy około 30 minut. Ney zatrzymał samochód przy małym lasku. Wysiadł z auta i otworzył mi drzwi. Gdy wysiadłam, brunet zasłonił mi oczy chustką. Wziął mnie za rękę i gdzieś poprowadził.
-Jesteśmy na miejscu - powiedział i odwiązał chustę.
-Jak tu pięknie - rzekłam widząc cudowny widok ze wzgórza na ogromne jezioro.
-Jak byłem mały przychodziłem tu wraz z rodzicami i siostrą. Gdy urodził się Davi też z nim tu przychodziłem i przychodzę z nim tu do dziś - uśmiechnął się.
Przytuliłam się do niego. Tak po prostu. Cieszyłam się, że znowu jest przy mnie.
-Wracamy już czy chcesz jeszcze zostać? - Ney przerwał panującą ciszę.
-Zostańmy tu jeszcze chwilę. Tu jest tak pięknie. Już kocham to miejsce - zaśmiałam się, a brunet uśmiechnął się.
Nadal byłam wtulona w Brazylijczyka. Uwielbiałam zapach jego perfum. Uwielbiałam to jak się uśmiechał. Uwielbiałam jego poczucie humoru.
-Niespodzianka. Dowiesz się jak dojedziemy na miejsce - był tajemniczy.
Przez resztę drogi panowała cisza. Jechaliśmy około 30 minut. Ney zatrzymał samochód przy małym lasku. Wysiadł z auta i otworzył mi drzwi. Gdy wysiadłam, brunet zasłonił mi oczy chustką. Wziął mnie za rękę i gdzieś poprowadził.
-Jesteśmy na miejscu - powiedział i odwiązał chustę.
-Jak tu pięknie - rzekłam widząc cudowny widok ze wzgórza na ogromne jezioro.
-Jak byłem mały przychodziłem tu wraz z rodzicami i siostrą. Gdy urodził się Davi też z nim tu przychodziłem i przychodzę z nim tu do dziś - uśmiechnął się.
Przytuliłam się do niego. Tak po prostu. Cieszyłam się, że znowu jest przy mnie.
-Wracamy już czy chcesz jeszcze zostać? - Ney przerwał panującą ciszę.
-Zostańmy tu jeszcze chwilę. Tu jest tak pięknie. Już kocham to miejsce - zaśmiałam się, a brunet uśmiechnął się.
Nadal byłam wtulona w Brazylijczyka. Uwielbiałam zapach jego perfum. Uwielbiałam to jak się uśmiechał. Uwielbiałam jego poczucie humoru.
OLA:
-O czym tak myślisz? - zapytał mnie Neymar.
-O Tobie - wypaliłam, a potem tego żałowałam.
Zrobiłam się czerwona jak burak.
-Ja o Tobie myślę codziennie - wyznał z szerokim uśmiechem.
Odwróciłam się i spojrzałam mu prosto w oczy. Był uśmiechnięty. Po chwili Neymar zbliżył swoje usta do moich. Zaczął mnie delikatnie całować. Nie protestowałam. Ten cudowny moment przerwał dźwięk dzwoniącego mojego telefonu. Niechętnie odsunęłam się od Ney'a i wyciągnęłam telefon z kieszeni.
-Tak, słucham - powiedziałam.
-Ola, gdzie Ty jesteś?! Przecież masz szlaban! Wracaj natychmiast do domu - usłyszałam głos mojej mamy.
-Nie będziesz mi mówić co mam robić, jestem już pełnoletnia - odpowiedziałam i się rozłączyłam.
-Kto dzwonił? - zapytał mnie Juninho.
Nie zrozumiał ani słowa z mojej rozmowy z mamą, bo rozmawiałam z nią po polsku.
-Z mamą - odpowiedziałam mu po portugalsku.
-Musisz już wracać do domu? - zapytał smutno.
-Mama kazała mi wracać, bo mam szlaban, ale jestem już pełnoletnia i mogę robić co chcę - odpowiedziałam.
Ney zaśmiał się.
-To na czym skończyliśmy? - powiedział.
Nie dał mi nawet nic powiedzieč, bo od razu zaczął mnie całować.
-Starczy tych przyjemności - zaśmiałam się i uwolniłam się z mocnego uścisku Neymara.
-Ejj, było tak fajnie - zrobił smutną minę.
Zaczęłam się śmiać.
-Wracajmy już, co? - zapytałam.
-Okej, chodźmy - wziął mnie za rękę.
Jak zwykle Ney otworzył mi drzwi od samochodu.
-Potrafię sobie sama otworzyć drzwi, ale dziękuję - uśmiechnęłam się.
Po chwili Neymar usiadł za kierownicą i odjechaliśmy z tego cudownego miejsca. Przez całą drogę się śmialiśmy. Ney opowiadał różne kawały. Uwielbiałam z nim spędzać czas pomimo tego, że znamy się tak krótko. Spojrzałam na godzinę na telefonie. Było po 18. Nawet nie zorientowałam się jak szybko minęło 5 godzin, które spędziłam w towarzystwie Ney'a. Jechaliśmy około 20-30 minut. Gdy podjechaliśmy już pod dom wujka, Neymar wysiadł, obszedł samochód i otworzył mi drzwi. Wysiadłam i się uśmiechnęłam.
-Dziękuję za wspaniały dzień - powiedziałam i przytuliłam się do niego.
Odwzajemnił mój uścisk. Odsunęłam się trochę od niego, a on w tym czasie pocałował mnie delikatnie w usta.
-To z nim się szlajasz nie wiadomo gdzie?! - usłyszałam głos mojej mamy.
Błyskawicznie odsunęłam się od bruneta.
-Tłumaczyłam Ci już, że jestem pełnoletnia i mogę robić co chcę i spotykać się z kim chcę - odpowiedziałam - Przepraszam, muszę już iść. Mama jest wściekła - zwróciłam się w języku portugalskim do Neymara i pocałowałam go w policzek - Jeszcze raz dziękuję za cudowny dzień - uśmiechnęłam się.
-Ja również dziękuję - powiedział uśmiechając się.
Ja też się uśmiechnęłam i poszłam do domu.
-Ola, musimy poważnie porozmawiać - rzekła moja mama po tym jak obie znalazłyśmy się już w domu.
-Tak? O czym chcesz gadać? - zapytałam.
-Nie pozwalam Ci się więcej z nim spotykać. To jest ten sławny piłkarz za którym tak szalejesz?
-Tak - odpowiedziałam krótko.
-On Cię wykorzysta i zostawi. Tak jak pewnie zrobił z poprzednimi dziewczynami - powiedziała.
-Nie znasz go! Nie wiesz jaki jest naprawdę! - krzyknęłam.
-Nie krzycz! Nikt w tym domu głuchy nie jest. Nie pozwalam Ci się z nim spotykać i koniec kropka - powiedziała.
-Nienawidzę Cię! - znowu krzyknęłam i pobiegłam do swojego pokoju.
Zamknęłam drzwi na klucz i rzuciłam się z płaczem na łóżko. Moja mama nigdy taka nie była, nie zachowywała się tak. Wzięłam telefon, założyłam słuchawki, włączyłam głośno muzykę i zapomniałam o całym "bożym świecie".
------------------------------------
To macie kolejny rozdział :) Przepraszam za błędy, ale ten rozdział pisałam na telefonie :/ Jak myśliscie czy mama Oli pozwoli jej spotykać się z Neymarem czy nie? :P
Czekam na Wasze opinie ❤ I bardzo dziękuję za każdy komentarz! ❤
15 komentarzy - rozdział 14 :)
KOMENTUJESZ - MOTYWUJESZ :D
-O czym tak myślisz? - zapytał mnie Neymar.
-O Tobie - wypaliłam, a potem tego żałowałam.
Zrobiłam się czerwona jak burak.
-Ja o Tobie myślę codziennie - wyznał z szerokim uśmiechem.
Odwróciłam się i spojrzałam mu prosto w oczy. Był uśmiechnięty. Po chwili Neymar zbliżył swoje usta do moich. Zaczął mnie delikatnie całować. Nie protestowałam. Ten cudowny moment przerwał dźwięk dzwoniącego mojego telefonu. Niechętnie odsunęłam się od Ney'a i wyciągnęłam telefon z kieszeni.
-Tak, słucham - powiedziałam.
-Ola, gdzie Ty jesteś?! Przecież masz szlaban! Wracaj natychmiast do domu - usłyszałam głos mojej mamy.
-Nie będziesz mi mówić co mam robić, jestem już pełnoletnia - odpowiedziałam i się rozłączyłam.
-Kto dzwonił? - zapytał mnie Juninho.
Nie zrozumiał ani słowa z mojej rozmowy z mamą, bo rozmawiałam z nią po polsku.
-Z mamą - odpowiedziałam mu po portugalsku.
-Musisz już wracać do domu? - zapytał smutno.
-Mama kazała mi wracać, bo mam szlaban, ale jestem już pełnoletnia i mogę robić co chcę - odpowiedziałam.
Ney zaśmiał się.
-To na czym skończyliśmy? - powiedział.
Nie dał mi nawet nic powiedzieč, bo od razu zaczął mnie całować.
-Starczy tych przyjemności - zaśmiałam się i uwolniłam się z mocnego uścisku Neymara.
-Ejj, było tak fajnie - zrobił smutną minę.
Zaczęłam się śmiać.
-Wracajmy już, co? - zapytałam.
-Okej, chodźmy - wziął mnie za rękę.
Jak zwykle Ney otworzył mi drzwi od samochodu.
-Potrafię sobie sama otworzyć drzwi, ale dziękuję - uśmiechnęłam się.
Po chwili Neymar usiadł za kierownicą i odjechaliśmy z tego cudownego miejsca. Przez całą drogę się śmialiśmy. Ney opowiadał różne kawały. Uwielbiałam z nim spędzać czas pomimo tego, że znamy się tak krótko. Spojrzałam na godzinę na telefonie. Było po 18. Nawet nie zorientowałam się jak szybko minęło 5 godzin, które spędziłam w towarzystwie Ney'a. Jechaliśmy około 20-30 minut. Gdy podjechaliśmy już pod dom wujka, Neymar wysiadł, obszedł samochód i otworzył mi drzwi. Wysiadłam i się uśmiechnęłam.
-Dziękuję za wspaniały dzień - powiedziałam i przytuliłam się do niego.
Odwzajemnił mój uścisk. Odsunęłam się trochę od niego, a on w tym czasie pocałował mnie delikatnie w usta.
-To z nim się szlajasz nie wiadomo gdzie?! - usłyszałam głos mojej mamy.
Błyskawicznie odsunęłam się od bruneta.
-Tłumaczyłam Ci już, że jestem pełnoletnia i mogę robić co chcę i spotykać się z kim chcę - odpowiedziałam - Przepraszam, muszę już iść. Mama jest wściekła - zwróciłam się w języku portugalskim do Neymara i pocałowałam go w policzek - Jeszcze raz dziękuję za cudowny dzień - uśmiechnęłam się.
-Ja również dziękuję - powiedział uśmiechając się.
Ja też się uśmiechnęłam i poszłam do domu.
-Ola, musimy poważnie porozmawiać - rzekła moja mama po tym jak obie znalazłyśmy się już w domu.
-Tak? O czym chcesz gadać? - zapytałam.
-Nie pozwalam Ci się więcej z nim spotykać. To jest ten sławny piłkarz za którym tak szalejesz?
-Tak - odpowiedziałam krótko.
-On Cię wykorzysta i zostawi. Tak jak pewnie zrobił z poprzednimi dziewczynami - powiedziała.
-Nie znasz go! Nie wiesz jaki jest naprawdę! - krzyknęłam.
-Nie krzycz! Nikt w tym domu głuchy nie jest. Nie pozwalam Ci się z nim spotykać i koniec kropka - powiedziała.
-Nienawidzę Cię! - znowu krzyknęłam i pobiegłam do swojego pokoju.
Zamknęłam drzwi na klucz i rzuciłam się z płaczem na łóżko. Moja mama nigdy taka nie była, nie zachowywała się tak. Wzięłam telefon, założyłam słuchawki, włączyłam głośno muzykę i zapomniałam o całym "bożym świecie".
------------------------------------
To macie kolejny rozdział :) Przepraszam za błędy, ale ten rozdział pisałam na telefonie :/ Jak myśliscie czy mama Oli pozwoli jej spotykać się z Neymarem czy nie? :P
Czekam na Wasze opinie ❤ I bardzo dziękuję za każdy komentarz! ❤
15 komentarzy - rozdział 14 :)
KOMENTUJESZ - MOTYWUJESZ :D
Uwielbiam *-*
OdpowiedzUsuńMama Oli musi jej pozwolić ;3
Czekam na następny! ;**/Zuza
Musi jej pozwolić i koniec kropka. :D /n
UsuńDawaj kolejny ♥ i zapraszam do mnie :**
OdpowiedzUsuńBoski, czekam na next :D
OdpowiedzUsuńświetny c;
OdpowiedzUsuńTo bd takie boskie jak jej mama się nie bd zgadzać a oni bd się dalej spotykać *.* boski rozdział :) informuj mnie proszę o następnych <<3
OdpowiedzUsuńExtra!! Mama Oli za pewne jej nie pozwoli się z nim spotykać ale ona nadal będzie to robić. :)) Czekam na next! ♥♥
OdpowiedzUsuńMamuśka chyba nie da się szybko przekonać :/ Ale wierzę w inwencję i pomysłowość tej dwójki - na pewno wymyślą coś, żeby się jednak spotykać :D Czekam na kolejny ;)
OdpowiedzUsuńŚwietny !!! <33
OdpowiedzUsuńWspaniały rozdział!!Czekam na kolejny i zapraszam do siebie :*
OdpowiedzUsuńSuper :D
OdpowiedzUsuńświetnie! Czekam na kolejny! <3
OdpowiedzUsuńświetnyy! proszę o następny :)
OdpowiedzUsuńZajebisty *.* czekam na następny z niecierpliwością ;p xD /natalia;d
OdpowiedzUsuńuroczy rozdzial <3
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział!
OdpowiedzUsuńczekam na następny z niecierpliwościa:)
mogłabys mnie informowac o nast rozdziałach?
lucyandneymar.blogspot.com
Zgadzam się z Weroniką :D taka zakazana, ukrywana milość.. Jej to by było takie romantyczne i wgl *.* dawaj next <3 i zapraszam do siebie ;) neymaarmylife.blogspot.com
OdpowiedzUsuńNext =]
OdpowiedzUsuń