Gdy po 30 minutach Kamila się nie pojawiła postanowiłam, że sama wrócę do domu. Zadzwoniłam do drzwi, otwarła mi Kamila.
-No jasne, ja sobie mogę siedzieć pół godziny w parku i czekać na Ciebie - powiedziałam wściekła.
-Przepraszam, ale.. no bo.. Neymar - zaczęła się tłumaczyć.
-Wiedziałaś?!
-Nie, to nie tak. Widziałam go jak stał za drzewem. Chciałam Ci powiedzieć, ale on zaczął wymachiwać rękami i zrozumiałam to jako, że mam Ci nic nie gadać. Domyśliłam się, że będzie chciał z Tobą pogadać, więc na szybko wymyśliłam tą całą akcję z tym sklepem. Nie złość się na mnie. Opowiadaj lepiej czy coś się wydarzyło gdy poszłam.
-Dobrze, już dobrze. Nic się takiego nie stało - uśmiechnęłam się - Owszem, wydarzyło się coś. Uwaga, uwaga! Idę z Neymarem dziś wieczorem do kina i na pizzę! - powiedziałam jej.
-Aaa!!! - zaczęła krzyczeć na cały dom.
-Nie krzycz tak, tylko chodźmy na górę i pomóż mi się w coś ubrać - powiedziałam i obie pobiegłyśmy na górę.
-Tak w ogóle o której on po Ciebie przyjedzie? - zapytała.
-O 18 - odpowiedziałam i pokazałam jej sukienkę w której mogłabym iść.
-Mamy 3 godziny. Zdążymy. Serio chcesz iść w sukience? Niee, ubierz lepiej jakieś leginsy i do tego tunikę i gitara - zaproponowała.
-To już wolę ubrać jeansy niż leginsy.
-Wybredna jesteś! Dobra to jeansy, bluzka i na to katana? Pasuje? - zapytała.
-Idealnie! - rzekłam.
Wzięłam moje ulubione jasne jeansy, białą bluzkę i jeansową katanę i poszłam do łazienki się przebrać.
-Ola, wychodź wreszcie! Siedzisz w tej łazience już ponad godzinę - usłyszałam głos Kamili.
-Ta-dam! I jak? Może być?
-Wyglądasz boskoo! I ten cudowny makijaż - Kamila była zachwycona - siadaj, wyprostuję Ci włosy.
Tuż przed 18 byłam gotowa.
-Neymar oszaleje na Twój widok! - powiedziała Kamila gdy zobaczyła mnie już gotową.
-Ta, na pewno - zaśmiałam się głośno.
-Dochodzi 18, zejdźmy już na dół.
Punktualnie o 18 ktoś zapukał do drzwi, wiedziałam, że to Neymar.
-Ja otworzę - powiedziała szybko Kamila i ruszyła do drzwi.
-Cześć, jest Ola? - zapytał po portugalsku.
-Tak, już ją wołam - odpowiedziała - Ola, ktoś do Ciebie - zawołała puszczając mi oczko.
-Hej Neymar - przywitałam się.
-Wow! Wyglądasz niesamowicie! - powiedział gdy mnie zobaczył.
-Też tak uważam - wtrąciła się Kamila - Dobra, idźcie już i bawcie się dobrze - powiedziała i zamknęła drzwi.
-Zapraszam - rzekł Ney i otworzył mi drzwi pasażera.
-Dziękuję bardzo - uśmiechnęłam się i wsiadłam do auta, a on zamknął za mną drzwi.
-Wolisz komedię czy horror? - zapytał gdy jechaliśmy do kina.
-Komedię. Nienawidzę horrorów - zaśmiałam się.
-Tak myślałem - rzekł i potem już się nie odzywał.
Przed kinem napadło nas, w sensie Ney'a całe grono fanek i fanów. Rozdał parę autografów i porobił sobie zdjęcia z fanami i weszliśmy do kina.
-Dobry wieczór, poproszę dwa bilety na komedię -powiedział po portugalsku do pani za kasą.
-Proszę bardzo, miłego oglądania - rzekła podając mu bilety.
Weszliśmy na salę i usiedliśmy w ostatnim rzędzi na samym końcu. Nie było dużo ludzi. Cały film się śmialiśmy. Komedia była genialna. Po zakończonym seansie Juninho zapytał:
-I jak, podobała Ci się ta komedia?
-Tak była genialna! Masz świetny gust co do filmów - uśmiechnęłam się.
-Dziękuję, chodź jedziemy na pizzę - powiedział i wyszliśmy z budynku.
Dojechaliśmy do małej pizzeri na końcu miasta.
-Wybrałem to miejsce, bo nie ma tu tak dużo ludzi - otworzył mi drzwi i weszliśmy do środka - Usiądź, a ja pójdę zamówić pizzę.
Zajęłam miejsce przy oknie i czekałam na Neymara aż przyjdzie. Po 5 minutach przyszedł i zajął miejsce na przeciwko mnie.
-Pizza będzie za 15 minut dopiero - rzekł chowając portfel do kieszeni.
Czekając tak na tą pizzę dużo rozmawialiśmy i się śmialiśmy.
-Proszę bardzo - powiedział wysoki mężczyzna przynosząc nam ogromną pizzę - Smacznego - rzekł i odszedł.
Zjadłam tylko dwa kawałki, a Brazylijczyk chyba z 4.
-Nie jesz więcej? - zapytał gdy skończyłam mój drugi kawałek.
-Nie, najadłam się już.
-Chyba sobie żartujesz? Nie marudź i wcinaj. Chyba, że Ci nie smakuje? - zapytał.
-Nie, uwielbiam taką pizzę, ale naprawdę najdłam się już - uśmiechnęłam się lekko.
Neymar dokończył swój czwarty kawałek i zapytał czy wychodzimy.
-Tak, możemy już iść - odpowiedziałam.
Otworzył mi drzwi samochodu i je zamknął i sam też po chwili wsiadł do samochodu. Gdy jechaliśmy dostałam SMS'A. Był od Daniela, mojego byłego chłopaka. Przeczytałam:
"Przepraszam Cię skarbie za wszystko, kocham Cię nadal. Wybacz mi to wszystko."
Nie odpisywałam, nie miałam ochoty. Nie chciałam go znać ani mieć z nim nic wspólnego.
-Coś się stało? - zapytał Neymar zauważając, że posmutniałam.
-Nie, nie - postanowiłam, że mu o tym nie powiem. Nie teraz.
-Na pewno? Przecież widzę - nie dawał za wygraną.
-Zatrzymaj się - powiedziałam szybko.
Zrobił tak jak kazałam i wyszłam z samochodu. On wyszedł zaraz po mnie.
-Ola, co się dzieje? - zapytał i podszedł do mnie -Ty płaczesz? - zauważył łzy na moich policzkach.
-Nie - odparłam szybko i otarłam łzy.
-Przecież widzę. Co się stało? - usłyszałam jego zmartwiony głos.
Nie mogłam tak dłużej, musiałam komuś o tym w końcu powiedzieć. Odpowiedziałam mu wszystko. Całą historię, oczywiście wszystko mówiłam w języku portugalskim.
Gdy skończyłam on nic nie powiedział tylko mocno mnie przytulił. Odwzajemniłam uścisk. Wsiedliśmy do auta.
-Nie mogę w to uwierzyć, że on mógł Ci to zrobił. Tak wspaniałej dziewczynie - był w szoku.
-Proszę, odwieź mnie już do domu - powiedziałam ocierając spływającą po policzku łzę.
Odpalił auto i zawiózł mnie pod dom.
-Przepraszam - rzekłam gdy wysiadłam.
-Ale za co? - zapytał zdziwiony.
-No za tą całą akcję z tym moim były, że musiałeś tego wszystkiego słuchać i w ogóle - chciałam jeszcze coś powiedzieć, ale mi przerwał.
-Przestań tak mówić. Dobrze, że mi o tym powiedziałaś. Musiałaś się komuś wygadać. Wypadło na mnie.
-Dziękuję Ci bardzo za dzisiejszy wieczór i za to, że mnie wysłuchałeś choć wcale nie musiałeś - powiedziałam z lekkim uśmiechem na twarzy.
-Nie dziękuj. To ja Ci dziękuję, że się zgodziłaś ze mną wyjść. Muszę już jechać, jest późno, a rano mam trening - powiedział i podszedł do mnie - Dobranoc - przytulił mnie i pocałował w policzek.
-Dobranoc - powiedziałam i wtuliłam się mocniej w niego - Przepraszam - odsunęłam się.
-Nie szkodzi, podobało mi się to - zobaczyłam łobuzerski uśmiech na jego twarzy.
-Dobranoc - powiedziałam drugi raz i weszłam do domu.
-------------------------------------
I jak? Podoba się? Czekam na opinie :) INFORMACJA: Z racji tego, że w środę idę znowu do szkoły nie wiem czy w najbliższym czasie pojawi się kolejny rozdział. Postaram się go dla Was napisać, ale nic nie obiecuję. Ale tylko tydzień i znowu wolne, bo mam ferie :D Więc gdybym nic nie dodałam w tym tygodniu lub w najbliższym, to dodam na pewno przez ferie :)
A i jeśli macie jakieś swoje blogi z opowiadaniami, to zostawcie mi w komentarzu do nich link, chętnie zajrzę ;)
Komentujesz - Motywujesz ;D
-No jasne, ja sobie mogę siedzieć pół godziny w parku i czekać na Ciebie - powiedziałam wściekła.
-Przepraszam, ale.. no bo.. Neymar - zaczęła się tłumaczyć.
-Wiedziałaś?!
-Nie, to nie tak. Widziałam go jak stał za drzewem. Chciałam Ci powiedzieć, ale on zaczął wymachiwać rękami i zrozumiałam to jako, że mam Ci nic nie gadać. Domyśliłam się, że będzie chciał z Tobą pogadać, więc na szybko wymyśliłam tą całą akcję z tym sklepem. Nie złość się na mnie. Opowiadaj lepiej czy coś się wydarzyło gdy poszłam.
-Dobrze, już dobrze. Nic się takiego nie stało - uśmiechnęłam się - Owszem, wydarzyło się coś. Uwaga, uwaga! Idę z Neymarem dziś wieczorem do kina i na pizzę! - powiedziałam jej.
-Aaa!!! - zaczęła krzyczeć na cały dom.
-Nie krzycz tak, tylko chodźmy na górę i pomóż mi się w coś ubrać - powiedziałam i obie pobiegłyśmy na górę.
-Tak w ogóle o której on po Ciebie przyjedzie? - zapytała.
-O 18 - odpowiedziałam i pokazałam jej sukienkę w której mogłabym iść.
-Mamy 3 godziny. Zdążymy. Serio chcesz iść w sukience? Niee, ubierz lepiej jakieś leginsy i do tego tunikę i gitara - zaproponowała.
-To już wolę ubrać jeansy niż leginsy.
-Wybredna jesteś! Dobra to jeansy, bluzka i na to katana? Pasuje? - zapytała.
-Idealnie! - rzekłam.
Wzięłam moje ulubione jasne jeansy, białą bluzkę i jeansową katanę i poszłam do łazienki się przebrać.
-Ola, wychodź wreszcie! Siedzisz w tej łazience już ponad godzinę - usłyszałam głos Kamili.
-Ta-dam! I jak? Może być?
-Wyglądasz boskoo! I ten cudowny makijaż - Kamila była zachwycona - siadaj, wyprostuję Ci włosy.
Tuż przed 18 byłam gotowa.
-Neymar oszaleje na Twój widok! - powiedziała Kamila gdy zobaczyła mnie już gotową.
-Ta, na pewno - zaśmiałam się głośno.
-Dochodzi 18, zejdźmy już na dół.
Punktualnie o 18 ktoś zapukał do drzwi, wiedziałam, że to Neymar.
-Ja otworzę - powiedziała szybko Kamila i ruszyła do drzwi.
-Cześć, jest Ola? - zapytał po portugalsku.
-Tak, już ją wołam - odpowiedziała - Ola, ktoś do Ciebie - zawołała puszczając mi oczko.
-Hej Neymar - przywitałam się.
-Wow! Wyglądasz niesamowicie! - powiedział gdy mnie zobaczył.
-Też tak uważam - wtrąciła się Kamila - Dobra, idźcie już i bawcie się dobrze - powiedziała i zamknęła drzwi.
-Zapraszam - rzekł Ney i otworzył mi drzwi pasażera.
-Dziękuję bardzo - uśmiechnęłam się i wsiadłam do auta, a on zamknął za mną drzwi.
-Wolisz komedię czy horror? - zapytał gdy jechaliśmy do kina.
-Komedię. Nienawidzę horrorów - zaśmiałam się.
-Tak myślałem - rzekł i potem już się nie odzywał.
Przed kinem napadło nas, w sensie Ney'a całe grono fanek i fanów. Rozdał parę autografów i porobił sobie zdjęcia z fanami i weszliśmy do kina.
-Dobry wieczór, poproszę dwa bilety na komedię -powiedział po portugalsku do pani za kasą.
-Proszę bardzo, miłego oglądania - rzekła podając mu bilety.
Weszliśmy na salę i usiedliśmy w ostatnim rzędzi na samym końcu. Nie było dużo ludzi. Cały film się śmialiśmy. Komedia była genialna. Po zakończonym seansie Juninho zapytał:
-I jak, podobała Ci się ta komedia?
-Tak była genialna! Masz świetny gust co do filmów - uśmiechnęłam się.
-Dziękuję, chodź jedziemy na pizzę - powiedział i wyszliśmy z budynku.
Dojechaliśmy do małej pizzeri na końcu miasta.
-Wybrałem to miejsce, bo nie ma tu tak dużo ludzi - otworzył mi drzwi i weszliśmy do środka - Usiądź, a ja pójdę zamówić pizzę.
Zajęłam miejsce przy oknie i czekałam na Neymara aż przyjdzie. Po 5 minutach przyszedł i zajął miejsce na przeciwko mnie.
-Pizza będzie za 15 minut dopiero - rzekł chowając portfel do kieszeni.
Czekając tak na tą pizzę dużo rozmawialiśmy i się śmialiśmy.
-Proszę bardzo - powiedział wysoki mężczyzna przynosząc nam ogromną pizzę - Smacznego - rzekł i odszedł.
Zjadłam tylko dwa kawałki, a Brazylijczyk chyba z 4.
-Nie jesz więcej? - zapytał gdy skończyłam mój drugi kawałek.
-Nie, najadłam się już.
-Chyba sobie żartujesz? Nie marudź i wcinaj. Chyba, że Ci nie smakuje? - zapytał.
-Nie, uwielbiam taką pizzę, ale naprawdę najdłam się już - uśmiechnęłam się lekko.
Neymar dokończył swój czwarty kawałek i zapytał czy wychodzimy.
-Tak, możemy już iść - odpowiedziałam.
Otworzył mi drzwi samochodu i je zamknął i sam też po chwili wsiadł do samochodu. Gdy jechaliśmy dostałam SMS'A. Był od Daniela, mojego byłego chłopaka. Przeczytałam:
"Przepraszam Cię skarbie za wszystko, kocham Cię nadal. Wybacz mi to wszystko."
Nie odpisywałam, nie miałam ochoty. Nie chciałam go znać ani mieć z nim nic wspólnego.
-Coś się stało? - zapytał Neymar zauważając, że posmutniałam.
-Nie, nie - postanowiłam, że mu o tym nie powiem. Nie teraz.
-Na pewno? Przecież widzę - nie dawał za wygraną.
-Zatrzymaj się - powiedziałam szybko.
Zrobił tak jak kazałam i wyszłam z samochodu. On wyszedł zaraz po mnie.
-Ola, co się dzieje? - zapytał i podszedł do mnie -Ty płaczesz? - zauważył łzy na moich policzkach.
-Nie - odparłam szybko i otarłam łzy.
-Przecież widzę. Co się stało? - usłyszałam jego zmartwiony głos.
Nie mogłam tak dłużej, musiałam komuś o tym w końcu powiedzieć. Odpowiedziałam mu wszystko. Całą historię, oczywiście wszystko mówiłam w języku portugalskim.
Gdy skończyłam on nic nie powiedział tylko mocno mnie przytulił. Odwzajemniłam uścisk. Wsiedliśmy do auta.
-Nie mogę w to uwierzyć, że on mógł Ci to zrobił. Tak wspaniałej dziewczynie - był w szoku.
-Proszę, odwieź mnie już do domu - powiedziałam ocierając spływającą po policzku łzę.
Odpalił auto i zawiózł mnie pod dom.
-Przepraszam - rzekłam gdy wysiadłam.
-Ale za co? - zapytał zdziwiony.
-No za tą całą akcję z tym moim były, że musiałeś tego wszystkiego słuchać i w ogóle - chciałam jeszcze coś powiedzieć, ale mi przerwał.
-Przestań tak mówić. Dobrze, że mi o tym powiedziałaś. Musiałaś się komuś wygadać. Wypadło na mnie.
-Dziękuję Ci bardzo za dzisiejszy wieczór i za to, że mnie wysłuchałeś choć wcale nie musiałeś - powiedziałam z lekkim uśmiechem na twarzy.
-Nie dziękuj. To ja Ci dziękuję, że się zgodziłaś ze mną wyjść. Muszę już jechać, jest późno, a rano mam trening - powiedział i podszedł do mnie - Dobranoc - przytulił mnie i pocałował w policzek.
-Dobranoc - powiedziałam i wtuliłam się mocniej w niego - Przepraszam - odsunęłam się.
-Nie szkodzi, podobało mi się to - zobaczyłam łobuzerski uśmiech na jego twarzy.
-Dobranoc - powiedziałam drugi raz i weszłam do domu.
-------------------------------------
I jak? Podoba się? Czekam na opinie :) INFORMACJA: Z racji tego, że w środę idę znowu do szkoły nie wiem czy w najbliższym czasie pojawi się kolejny rozdział. Postaram się go dla Was napisać, ale nic nie obiecuję. Ale tylko tydzień i znowu wolne, bo mam ferie :D Więc gdybym nic nie dodałam w tym tygodniu lub w najbliższym, to dodam na pewno przez ferie :)
A i jeśli macie jakieś swoje blogi z opowiadaniami, to zostawcie mi w komentarzu do nich link, chętnie zajrzę ;)
Komentujesz - Motywujesz ;D
Jesteś genialna !!! Myślałas może o karierze pisarki ;) ?
OdpowiedzUsuńDo piasarki to mi jeszcze daleko, hah :)))
UsuńTu i teraz chcem 9 .❤
OdpowiedzUsuńHaha, cierpliwości :) ;*
UsuńCuuuuudowny *-* zapraszam również do mnie:*
OdpowiedzUsuńCudowny *-* zapraszam do mnie ^^
OdpowiedzUsuńProblemy z byłym ughh :c Ney taki kochany tak sie stara <3 czekam na nn :)
OdpowiedzUsuńJak zawsze rozdział niesamowity ♥
OdpowiedzUsuńŚwietne jest to opowiadanie! :D
OdpowiedzUsuńFajne, fajne ^^ Czekam na następny! <3
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział! <3
OdpowiedzUsuńCzekam na następny ;3